63 proc. badanych uważa, że polscy żołnierze nie powinni uczestniczyć w misji stabilizacyjnej w Ukrainie - wynika z opublikowanego w piątek sondażu pracowni Opinia24 dla Radia ZET. Przeciwnego zdania jest 22 proc. ankietowanych. W badaniu respondentom zadano pytanie: "Czy Pana/Pani zdaniem polscy żołnierze powinni uczestniczyć w misji stabilizacyjnej w Ukrainie?". Według 63 proc. ankietowanych polscy żołnierze nie powinni brać udziału w misji pokojowej za wschodnią granicą. 33 proc. z nich wybrało odpowiedź "zdecydowanie nie", a kolejne 30 proc. "raczej nie". Przeciwnego zdania jest 22 proc. badanych, którzy twierdzą, że polscy żołnierze powinni uczestniczyć w misji stabilizacyjnej na Ukrainie. 5 proc. z nich wybrało odpowiedź "zdecydowanie tak", a pozostałe 17 proc. "raczej tak". Niezdecydowanych w tej sprawie jest 15 proc. ankietowanych. Badanie zostało zrealizowane przez pracownię Opinia24 na zlecenie Radia ZET metodą wywiadów telefonicznych (CATI) oraz internetowych (CAWI) na próbie 1000 Polaków w wieku 18 lat i więcej w dniach 23-29 stycznia 2025 roku. Wyniki procentowe zaokrąglono do pełnych wartości.
Trump o wojnie na Ukrainie
Podczas wystąpienia w Miami na zorganizowanej przez Arabię Saudyjską imprezie Future Investment Institute (FII), Trump powtórzył swoje wcześniejsze pretensje do ukraińskiego prezydenta, oskarżając go o wciągnięcie USA w "wojnę, której nie można było wygrać" i o bycie dyktatorem zainteresowanym głównie amerykańskimi pieniędzmi. Do litanii poprzednich zarzutów dodał jeszcze jeden, oskarżając go o złamanie umowy mającej dać Stanom Zjednoczonym 50-proc. udziały w przychodach z metali ziem rzadkich i innych zasobów jako rekompensatę za dotychczasową pomoc. -My tylko dajemy nasze pieniądze, a mieliśmy umowę opartą o metale ziem rzadkich i inne rzeczy, ale oni złamali tę umowę. Złamali ją dwa dni temu - wypominał Trump. Odniósł się w ten sposób do odmowy prezydenta Zełenskiego, by podpisać proponowany układ.
Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Mike Waltz stwierdził, że właśnie to jest przyczyną "frustracji" w stosunkach Waszyngtonu i Kijowa, a Amerykanie "zasługuje" na to, by otrzymać pieniądze za dostarczoną pomoc.