Grzegorz Cessak, prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych został zapytany o oczekiwania wobec prac nad lekiem lubelskiego Biomedu na Covid–19. – Każda terapia jest brana bardzo poważnie pod uwagę, cenne jest każde narzędzie do walki z pandemią. Co do bezpieczeństwa to raczej jesteśmy pewni, a o skuteczności dowiemy się w badaniach klinicznych. Muszą się zakończyć żeby określić profil skuteczności. To kwestia kilku miesięcy, myślę, że przed wakacjami będzie mieli wyniki badań – odpowiedział. Dopytywany, czy w takim razie przed wakacjami polski lek na koronawirusa będzie dostępny odpowiedział twierdząco, choć podkreślił, że konieczna jest jeszcze procedura autoryzacji.
Zobacz: Posłowie opozycji zapytali z sejmowej mównicy o majątek Daniela Obajtka. Padły MOCNE słowa!
Czy kolejnym zatwierdzonym lekiem może być amantadyna? – Sprawa jest tu na wcześniejszym etapie. W marcu mają zostać zatwierdzone badania kliniczne, potem rekrutacja, zgoda pacjentów. Musi potrwać badanie kliniczne, nie wolno tego przyspieszać (…) Tu nie ma gdybania, musi być twardy dowód na skuteczność. Profil bezpieczeństwa amantadyny też znamy, tu nie ma kwestii oceny profilu bezpieczeństwa. W obu przypadkach musimy wiedzieć o skuteczności – ocenił Cessak.
Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych został również zapytany przez Jacka Prusinowskiego o kwestionowane przez wiele krajów bezpieczeństwo szczepionki firmy Astra Zeneca. – Ryzyko jest podobne, działania niepożądane wszystkich szczepionek występują. W 99% dotyczą lekkich odczynów poszczepiennych. W Astrze występują głównie po I dawce, a przy szczepionkach MRNA po II dawce, tu jest taka zamiana. Zaczęliśmy szczepić najpierw Pfeizerem, który ma najwięcej działań niepożądanych, potem Moderna i Astra Zeneca. Można się było tego spodziewać i są to działania występujące w charakterystyce produktu leczniczego – odpowiedział. Czy Polska zatem nie powinna już teraz wstrzymać szczepienia Astra Zeneką u osób, którym najbardziej grozi zakrzepica? – Europejska Agencja Leków w razie konieczności, sformułuje pewne zalecenia w celu minimalizacji ryzyka. Możliwe, że wyłoni ewentualne populacje, grupy ryzyka, które nie będą mogły stosować szczepionki. Może będą to osoby z trombofilią. Będzie to miało swoje odzwierciedlenie w charakterystyce, w specjalnych środkach ostrożności, w przeciwdziałaniach do stosowania., Będziemy wtedy wiedzieli jaka grupa osób może być wyłączona – stwierdził Cessak.