Express Biedrzyckiej: Generał Mieczysław Bieniek

i

Autor: Piotr Grzybowski/Super Express Express Biedrzyckiej: Generał Mieczysław Bieniek

Gen. Mieczysław Bieniek w rozmowie z "SE"

Polska nie powinna wysyłać wojska na Ukrainę. "To 10 tys. żołnierzy, których trzeba będzie rotować"

2025-02-20 5:15

– Odpowiedzialność za pokój w wojnie rosyjsko-ukraińskiej powinien wziąć ten, kto negocjuje deal. Negocjują Stany Zjednoczone, więc one powinny być gwarantem tego bezpieczeństwa - uważa gen. Mieczysław Bieniek, były zastępca Dowódcy Strategicznego NATO, który wystąpił w "Expressie Biedrzyckiej".

– Jest pan za czy przeciw wysłaniu polskich wojsk na misję pokojową w Ukrainie?

– Jestem przeciw, zresztą jak większość Polaków. Nie mówię tego dlatego, że powiedział to premier czy minister obrony narodowej. Mówię to z prostej przyczyny. My nie możemy tam wysłać wojsk. Zresztą nikt jeszcze takiej decyzji nie podjął. Nawet prezydent Trump powiedział „jak będą chcieli, to nie wysyłają, ja nie wyślę”. Po pierwsze, to nie będzie wysłanie jakiegoś „kontyngenciku”, bo proszę sobie wyobrazić, tam jest tysiąc kilometrów granicy. Linia demarkacyjna w Korei Północnej ma 200 km długości i 25 km szerokości i są tam setki tysięcy żołnierzy. Tu trzeba byłoby wysłać przynajmniej kontyngent stutysięczny i nie na miesiąc, tylko przynajmniej na dekadę. Skąd my tylu tych żołnierzy weźmiemy? A pamiętajmy o tym, że my mamy w ramach solidarności sojuszniczej i obrony własnego kraju artykuły 3, 4 i 5 NATO. Gdybyśmy wysłali do Ukrainy około np. 10 tys. żołnierzy, no to proszę sobie wyobrazić, będziemy ich musieli rotować i gdyby zaszła potrzeba wydzielania sił do artykułu 5, to byłoby bardzo niedobre. A ponadto my mamy różne konotacje historyczne z Ukrainą, oczywiście nie wspomnę o Wołyniu. Podlegalibyśmy poza tym szeregom różnego rodzaju prowokacji ze strony rosyjskiej. Innego zdania jest były dyplomata i dziennikarz Witold Jurasz, a ja się z nim nie zgadzam.

– Pan Jurasz, który był niedawno gościem „Expressu Biedrzyckiej”, argumentuje, że powinni się polscy żołnierze w Ukrainie pojawić, no bo kto ma wziąć odpowiedzialność za sytuację w Ukrainie, jak nie my, czyli sąsiedzi pomagający Ukrainie.

– Odpowiedzialność powinien wziąć ten, kto negocjuje deal. Negocjują Stany Zjednoczone, więc one powinny być gwarantem tego bezpieczeństwa.

– Ale Donald Trump nie ma chyba specjalnie ochoty być gwarantem tego bezpieczeństwa.

– Skoro nie ma ochoty, to nie może negocjować dealu. Deal negocjują USA w zakresie eksploatacji minerałów ziem rzadkich, a Europa ma brać odpowiedzialność za bezpieczeństwo. To ja pierwszy raz słyszę o takich negocjacjach. Ale jeszcze jest drugi element. Ukraina ma 500 tys. żołnierzy walczących w tej chwili. Oni zakończą walkę. Przecież ci żołnierze będą mogli być użyci do pilnowania granicy, do rozgraniczenia i zaminowania tego odcinka. Takie będą warunki, ale nie wiem, jak one będą wynegocjowane. Specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy i Rosji, gen. Keith Kellogg, na spotkaniu z prezydentem Dudą pewnie uchylił rąbka tajemnicy. Ja natomiast byłem uczestnikiem spotkania z sekretarzem obrony USA Petem Hegsethem w delegacji ministra obrony narodowej. I Hegseth podkreślił, że gwarancje artykułu 5 zostają utrzymane. Oczywiście wspomniał o artykule 3, to jest wzmacniania własnych sił w obronie każdego innego uczestnika NATO. No i oczywiście artykuł 4 - konsultacje przed jakimkolwiek działaniem w sytuacji kryzysowej. Także uspokajam wszystkich odnośnie istnienia NATO. NATO będzie istniało, istnieje i będzie wzmacniane, bo to leży również w żywotnym interesie Stanów Zjednoczonych, o czym się nie mówi.

Gen. Polko o negocjacjach prezydenta USA z Putinem: To hańba, Trump zdradził Europę!

– Cieszę się, że pan to mówi, bo moje kolejne pytanie miało dotyczyć tego, czy NATO nie jest już tylko na papierze. Odnieśliśmy bowiem wrażenie, że administracja Trumpa nie ma ochoty NATO umacniać.

– NATO jest wciąż wzmacniane. Zresztą to zostało wyartykułowane słowami Pete’a Hegsetha, że obecność tutaj wojsk amerykańskich, szczególnie w Polsce to wciąż żywe elementy. Oprócz tego, nasza współpraca z USA to nie tylko współpraca militarna, czyli zakupy sprzętu jak F-35 i Himarsy, systemy Patriot, ale również nasze połączenia gospodarcze, elektrownie jądrowe, które mają być budowane, to gazoport,. Trump, jak wielu mówi, ma charakter kupca. Współpraca polega również na wymianie handlowej, ale zrównoważonej. My chyba taką prowadzimy. Natomiast jeśli chodzi o te wojny handlowe i cła, to są one bronią obosieczną, jeszcze nikt nigdy na tym do końca nie zyskał. Na temat ten nie będę się głęboko wypowiadał, bo nie jestem specjalistą, ale wiem, że Stany Zjednoczone mają interesy w Polsce, w Europie i będą je miały nadal. Stany Zjednoczone nie chcą być frajerem, nie chcą tylko inwestować w bezpieczeństwo europejskie. Europa musi dawać więcej i się z tym zgadzam i to robimy, ale Ukraina też nie jest frajerem i wydaje mi się, że Ukraina wie o tym, że Chiny będą tutaj ważnym graczem. Oni mogą Chińczykom zaproponować z kolei deal, jeśli warunki porozumienia negocjowanego przez USA będą dla nich niekorzystne. Tutaj gra się toczy o wielkie interesy.

– Powinniśmy bać się Rosji?

– My nie lekceważyliśmy Federacji Rosyjskiej, ale nieco ją demonizujemy. Oni oczywiście w potencjale jądrowym są bardzo groźni, natomiast ich potencjał militarny w zakresie wojsk lądowych, w zakresie operacji przestrzeni powietrznej został bardzo poważnie zakłócony. Oni nie będą zdolni do żadnej operacji konwencjonalnej, a szczególnie z państwom NATO-wskim w perspektywie najbliższych 4-5 lat.

– Wielu mówi, że właśnie teraz Donald Trump dając właściwie na tacy Ukrainę Federacji Rosyjskiej daje jednocześnie Putinowi oddech na to, żeby odbudował swoją armię i mógł właśnie w perspektywie 4-5 lat zaatakować np. państwa bałtyckie.

– Gdyby dzisiaj popatrzeć na Federację Rosyjską to ich armia mimo tych strat (500 tys. zabitych żołnierzy) jest silniejsza niż była przed wojną. Dlaczego silniejsza? Silniejsza jest doświadczeniem, doświadczeniem tym zdobytym w czasie tej wojny, ale również ich przemysł obronny został uruchomiony na warunki wojenne. Oni osłabili przez to inne gałęzie gospodarki. Natomiast myśmy tych trzech lat nie zmarnowali. Europa się ocknęła. Dotarło do przywódców europejskich, że zagrożenie się zwiększa. Oczywiście tam w Europie są też partie populistyczne AfD i partię Le Pen i z UE wyłamują się Węgry. I następne trzy lata to będzie ten czas, kiedy musimy wzmacniać nasz sojusz obronny, ale jednocześnie wzmacniając go również we ramach współpracy w UE. Z czterech jeźdźców apokalipsy myśmy trzech przeżyli: wojnę i zarazę mieliśmy, no i śmierć, która bardzo obficie zbiera swoje żniwo na Ukrainie. Więc nie dopuśćmy do tego, żeby wojna się rozprzestrzeniła i żeby ten czwarty jeździec apokalipsy, czyli głód, nie dotarł do Europy. Bo głód jest w Afryce. Więc niech się ludzkość ocknie.

Rozmawiała: Kamila Biedrzycka

Polityka SE Google News
Autor:
Explainery - Pajączkowska, Lewicki | 2025 02 19