- Śledztwo zostało wszczęte 19 września. Prowadzone jest w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełniania obowiązków służbowych w 2010 r. w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez funkcjonariuszy publicznych w związku z negocjowaniem i podpisaniem niekorzystnej dla Polski umowy międzynarodowej na dostawy do Polski rosyjskiego gazu, czym działano na szkodę interesu publicznego. Nikomu do tej pory nie postawiono zarzutów - informuje "Super Express" rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Łukasz Łapczyński.
Chodzi o umowę z października 2010 r., gdy ówczesny wicepremier Waldemar Pawlak podpisał z wicepremierem Rosji Igorem Sieczinem (57 l.)porozumienie o dodatkowych dostawach rosyjskiego gazu do Polski. Umowę podpisano do 2022 r., ale nastąpiło to dopiero po burzliwej debacie w Sejmie, na wniosek PiS. - Były wicepremier chciał przedłużenia kontraktu jamalskiego aż do 2037 r. Trudno w to uwierzyć, ale dbał o interes rosyjski w tej kwestii lepiej niż sami Rosjanie - twierdzi tygodnik. Zdaniem autorów tekstu śledczy sprawdzają, czy taka postawa Pawlaka nie wynikała z przyjęcia łapówki od Rosjan.
Co na to były wicepremier? Na swoim profilu na Facebooku nazwał informacje tygodnika "gazowymi kłamstwami PiS". - W 2006 r. strona rosyjska, grożąc zatrzymaniem dostaw gazu, wymusiła na stronie polskiej podwyżkę cen dostarczanego do Polski gazu o 10 proc. Zgodę na podpisanie tak niekorzystnej umowy wyraził minister skarbu Wojciech Jasiński (69 l., PiS). W nagrodę dziś jest prezesem PKN Orlen. Prawdopodobnie artykuł w tygodniku ma zakłamać fakty i odwrócić uwagę od odpowiedzialnych za decyzje i zaniedbania w 2006 r. - napisał Pawlak. Wczoraj nie udało się nam z nim porozmawiać.
Zobacz: Kandydat na szefa Nowoczesnej chce wzorować się na... Kaczyńskim
Przeczytaj też: Staniszkis OSTRO: Społeczeństwo WYMIECIE PiS-owców, z Dudą na czele
Polecamy: Mariusz Błaszczak dziś nazwał Jarosława Kaczyńskiego PREMIEREM