W ostatnich dwóch latach ceny rosły zdecydowanie szybciej niż zarobki wielu z nas. W szczytowym momencie inflacja dochodziła już prawie do 20%. Między innymi dlatego Polacy nawet na Święta Bożego Narodzenia muszą zaciskać pasa. Wynikami zdziwiony nie jest Piotr Kuczyński. - Wydatki ograniczą głównie ci, którzy znaczną część swoich dochodów muszą przeznaczyć na żywność. Dla zamożnych artykuły spożywcze to 5-10 % ich pensji, dla najbiedniejszych to nawet 40% płacy, czy emerytury – wyjaśnia nam ekonomista. Jednak zdaniem Piotra Kuczyńskiego nadchodzący rok powinien przynieść korzystną zmianę, wzrost wynagrodzeń ma przegonić inflację. - O 20% wzrośnie płaca minimalna, tyle samo zyska cała budżetówka, a nauczyciele nawet o 30%. To musi wpłynąć też na zarobki w innych branżach – wyjaśnia ekonomista. Jeżeli więc za płacami nie wzrośnie znowu inflacja, przed kolejnymi świętami Polacy będą mogli pozwolić sobie na więcej.
Badanie zrealizowane przez Instytut Badań Pollster 17.12.2023 roku metodą CAWI na próbie 1033 dorosłych Polaków