Leczenie kanałowe dla bogaczy
Leczenie kanałowe kosztuje od 200 do 600 zł za kanał. Ale to nie koniec kosztów, bo trzeba jeszcze doliczyć np. znieczulenie oraz wypełnienie czyli plombę. Wyleczenie chorego zęba można więc kosztować majątek. – Kiedy pacjenci słyszą cenę za wyleczenie zęba, czasami domagają się, aby go usunąć. Tak robią osoby, których na leczenie nie stać. Zawsze tłumaczę takim pacjentom, że nie powinno się usuwać zębów, kiedy jest szansa na ich wyleczenie, lecza jeśli pacjent ma takie życzenie, nie mam wyjścia. Zdarza się więc, że usuwam ząb – mówi Małgorzata Lindorf, stomatolog i przewodnicząca komisji stomatologicznej w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Łodzi.
"Wolę wyrwać zęby niż leczyć"
Do osób, które muszą podjąć decyzję o ekstrakcji zęba należy Milena Czarnocka (36 l.) z Nakor (woj. mazowieckie), mama Klary (3 l.). – Ceny wizyt u stomatologa przerażają. Żeby wyleczyć lub wypełnić ubytek zęba trzeba zapłacić kilkaset złotych. I to nie ma znaczenia, czy leczymy swoje żeby czy mleczaki dziecka. Ja wolę wyrwać bolącego zęba niż płacić po 300 – 400 zł lub więcej. Najdroższe jest kanałowe leczenie, bo potrzeba kilku wizyt, a to już dla mnie koszt niewyobrażalny – dodaje.
Samo usunięcie zęba, jeśli nie jest to zabieg skomplikowany, kosztuje od 150 zł wzwyż. Stawki mogą sięgać jednak 600 zł, jeśli przypadek jest skomplikowany (np. zatrzymane ósemki) i zabieg musi wykonać chirurg.
Waloryzacja 500 plus do 700 plus już nie wystarczy. Ekspert wyliczył, jak duża musi być podwyżka
Lekarze nie chcą umów z NFZ
Gabinety stomatologiczne podnoszą przez ceny usług, ponieważ rosną koszty ich funkcjonowania (np. ceny energii i materiałów). Przez wysokie stawki stan zębów Polaków będzie się pogarszał. Ale nie tylko przez to. Najubożsi Polacy leczyli zęby u stomatologów, którzy mają zawarte umowy z NFZ. – Niestety liczba takich gabinetów systematycznie się kurczy. Lekarze nie chcą podpisywać umów z Funduszem, ponieważ przez niskie wyceny jest to nieopłacalne. Ci, którzy jeszcze pracują na umowie z NFZ wkrótce odejdą z zawodu, ponieważ są w wieku przedemerytalnym – tłumaczy dr Lindorf.
– Jako samorząd lekarski prosimy Ministerstwo Zdrowia o zwiększenie nakładów na stomatologię, ale nie ma reakcji. Są zwiększane nakłady na inne dziedziny medycyny, lecz dla nas nie ma znaczących podwyżek – dodaje przewodnicząca komisji stomatologicznej w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Łodzi.