Kolejki do lekarzy najdłuższe od 12 lat
W październiku i listopadzie 2024 r. średni czas oczekiwania na pojedyncze świadczenie zdrowotne wyniósł 4,2 miesiąca, co oznacza wzrost o 0,7 miesiąca w porównaniu do 2023 r. To najdłuższy czas oczekiwania od początku pomiarów fundacji Watch Health Care, czyli od 2012 r. Wydłużenie czasu oczekiwania na wizytę odnotowano w większości dziecin.
– Od dawna choruję na serce i muszę częściej chodzić do lekarza. Do poradni kardiologicznej zapisałem się w październiku ubiegłego roku, a wizytę będę miał dopiero pod koniec listopada. To skandal, że do kardiologa będę czekał ponad rok. Najpierw umrę zanim się dostanę na wizytę z chorym sercem. – narzeka Czesław Parafiniuk (89 l.) z Białej Podlaskiej.
Polacy skarżą się na kolejki do lekarzy: "Oślepnę zanim trafię do okulisty"
W podobnej sytuacji jest wielu naszych rozmówców. Małgorzata Tarasewicz–Wosik (48 l.) z Białegostoku w lipcu 2024 r. złamała rękę. – Pojechałam na SOR, gdzie po RTG i tomografii okazało się, że złamałam guzek kości ramieniowej. Po 3 tygodniach w ortezie kość się zrosła, ale ramię nie odzyskało sprawności. Lekarz zalecił natychmiastowe rozpoczęcie rehabilitacji – opowiada pani Małgorzata, która pracuje w teatrze lalek i musi mieć sprawne ręce. – W sierpniu przeżyłam szok. Pierwszy wolny termin jest w połowie kwietnia. Do tego czasu będą stuprocentową inwalidką! - pomyślała. Musiała zdecydować się na rehabilitację płatną.
Podobnych głosów słyszymy wiele. - Nie znam słów, by opisać skandaliczną sytuacje w naszej służbie zdrowie. Nikt nie zajmuje się chorymi ludźmi, bo widocznie chcą się nas pozbyć gdyż za drogo kosztuje nasze utrzymanie. Jak można żyć skoro do okulisty czeka się ponad pół roku. Ja będę miała wizytę dopiero w lipcu. Mój brat nie doczekał operacji zaćmy. Zabieg miał mieć za dwa lata i niestety wcześniej zmarł - opowiada Barbara Cieplińska (76 l.) z Siedlec.
Długie kolejki do lekarzy i zabiegów medycznych potwierdza też wyszukiwarka NFZ. Sprawdziliśmy, że chcąc wyciąć migdałki w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Słupsku, trzeba zaczekać do maja… 2027 r.
66 proc. Polaków źle ocenia ochronę zdrowia
Nic dziwnego, że gdy Instytut Badań Pollster zapytał Polaków, jak oceniają sytuację w ochronie zdrowia po roku rządów Donalda Tuska, aż 66 proc. badanych oceniło ją źle. Badanie zostało zrealizowane w dniach 17-18.01.2025 roku metodą CAWI na próbie 1004 dorosłych Polaków.
– Sytuacja jest zła i nie widać na horyzoncie zmian, które miałyby coś poprawić. Nie ma propozycji reformy ani pomysłów na finansowanie ochrony zdrowia. Donald Tusk powołał na stanowisko ministra Izabelę Leszczynę, która nie powinna się na tym stanowisku znaleźć. Polacy mają rację w ocenie całej sytuacji – komentuje wynik sondażu poseł PiS Bolesław Piecha (71 l.), były minister zdrowia.
Europoseł KO Bartosz Arłukowicz (54 l.), również były minister zdrowia, twierdzi, że winę za obecną sytuację ponoszą poprzednicy. – Rządy PiS spowodowały przeniesienie wydatków z budżetu państwa do NFZ. Dotyczy to najdroższych procedur jak ratownictwo medyczne czy leczenie HIV. W efekcie budżet NFZ został obciążony kolejnymi miliardami złotych. Ta sytuacja wymaga specjalnych działań, które podejmuje minister Leszczyna – mówi Arłukowicz.
Źle się dzieje w służbach publicznych
– Winę nie ponosi obecny rząd. Mamy od dawna negatywną tendencję w usługach publicznych, także np. w edukacji. One są niedofinansowanie, zaniedbywane, ale służba zdrowia jest tutaj na pierwszym miejscu. Problemem jest też to, że na stanowiska ministrów nie są nominowani specjaliści, tylko funkcjonariusze partyjni – podkreśla politolog Kazimierz Kik (78 l.).