Zbiórkę założyli Jarek Sterkowicz i Mateusz Kaczyński, którzy postanowili wesprzeć ukraińskie wojsko polskim sprzętem. "Pamiętacie »polskiego« Bayraktara? Teraz czas na naprawdę polskie drony bojowe dla Ukrainy! Wraz z kilkoma przyjaciółmi postanowiliśmy stworzyć zbiórkę, by wspomóc Ukrainę tym razem naprawdę polskim orężem. Uwierzcie, w kwestii dronów naprawdę nie mamy się czego wstydzić" - napisali organizatorzy zbiórki na stronie pomagam.pl.
"Zbieramy na zestaw dwudziestu efektorów (dronów - amunicja krążąca Warmate) oraz część naziemną służącą do obsługi. Producentem jest polska firma WB Electronics i mamy jej deklarację, że weźmie na siebie stronę organizacyjną w postaci kontaktów ze stroną obdarowaną, transportu i przekazania" - czytamy w opisie.
Zbiórka ruszyła 12 lipca. Do tej pory udało się zebrać już ponad 100 tys. Potrzebne są jednak 4 mln.
Ekspert o polskich dronach. "Dobrze spisują się na froncie"
O sprawę Radio Zet zapytało Bartłomieja Kucharskiego, eksperta w dziedzinie wojskowości.
- Ukraińcy sami deklarowali, że potrzebują więcej Warmate. Widocznie drony Grupy WB dobrze spisują się na froncie - czy jako amunicja krążąca, czy jako środek rozpoznawczy, to co za różnica? Ich potrzeby są ogromne, a wobec tragedii wojny i tego, że porażka Ukrainy byłaby ogromnym problemem także dla Polski, powinniśmy im pomagać. Jeżeli możemy im dostarczyć polską broń, a oni jej pożądają, to tylko lepiej! - stwierdził specjalista.
Obecnie Polacy składają się również na tureckiego Bayraktara TB2. Na ten moment zebrano już ponad 14 mln z potrzebnych 22,5. Zbiórkę założył Sławomir Sierakowski.
Podobne zbiórki organizują także Litwini oraz sami Ukraińcy.
ZOBACZ TAKŻE: UkrAlina. Generał Marek Dukaczewski o wojnie na Ukrainie. Polski wywiad od listopada wiedział?!