Portal ustalił, że zaledwie kilka dni po upadku samolotu Tu-154M w Smoleńsku szwedzki Instytut Obrony Radiołączności (FRA) skontaktował się z centralą Agencji Wywiadu. Skandynawom miało udać się zarejestrować rozmowę załogi samolotu Tu-154M od startu w Warszawie aż do momentu nawiązania łączności z wieżą kontroli lotów na lotnisku Sewiernyj w Smoleńsku. Gotowi byli przekazać stronie polskiej całe zarejestrowane nagranie, jednak ta odmówiła.
Rzecznik MON skomentował dosadnie: - Po raz kolejny jest wiadomość, która może pokazywać – co wielokrotnie było przez nas podnoszone i mówione – że w sposób opieszały potraktowano wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej, a często także w sposób skandaliczny, próbując ukrywać dowody, które się posiadało. Dodał również, że nawet członkowie komisji Jerzego Millera nie posiadali dostępu do materiałów, jakie zgromadzono w MON. Jak podkreślił: - Taka informacja po raz kolejny pokazuje, że prowadzono jakąś dziwną grę ukrywania dowodów, niekorzystania z nich, tak żeby nie wyjaśnić w 100 procentach tego, co stało się w Smoleńsku.
Zobacz także: Dlaczego blogerka Kataryna skasowała konto na Twitterze? Fala hejtu