Zresztą sam Kaczyński deklaruje, że nie jest tym zainteresowany. - Nie jestem człowiekiem, który pragnie zajmowania stanowisk – powiedział w wywiadzie dla tygodnika „Do Rzeczy”. Przyznał, że jest „jak na polskie warunki doświadczonym politykiem”, ale nie chce, i nie ma powodu wracać do tego, co było 10 lat temu, kiedy objął ster rządów. - Wtedy jednak sytuacja była inna, Marcinkiewicz nie mógł być nim dłużej (premierem – red.) i tylko ja mogłem go zastąpić – wyjaśnił Kaczyński. A gdy usłyszał pytanie, czy Mateusz Morawiecki (48 l.) mógłby zastąpić Szydło, powiedział, że nie. - Nie. Parokrotnie to już mówiłem – oświadczył prezes i wytłumaczył się, dlaczego nazwał powołanie Beaty Szydło na premiera eksperymentem. - Każdy rząd w jakiejś mierze jest eksperymentem, a tak błyskawiczny awans, jakiego doznała moja koleżanka, jest nim tym bardziej – powiedział były premier.
A co na to eksperci? W rozmowie z Super Expresem prof. Kazimierz Kik, politolog z PAN, przyznał, że Kaczyński sprawdza się w obecnej roli. - Kaczyński bardziej się sprawdza jako strateg, a nie formalny przywódca na stanowisku. I on o tym dobrze wie, dlatego to nie on, a Szydło jest premierem – komentuje nam prof. Kik. - Jarosław Kaczyński ma bardzo duży negatywny elektorat i wie, że nie należy psuć czegoś, co dobrze idzie. A jak na razie Beata Szydło dobrze się sprawdza w roli premiera i nie ma tak negatywnego elektoratu jak prezes PiS – dodaje politolog.
Instytut Pollster przeprowadził sondaż na zlecenie Se.pl w dniach 23-25 maja na próbie 1026 dorosłych Polaków.
Zobacz: Kaczyński: Wywiady ze mną wyglądały jak zawstydzanie synka