Przychodnia, kolejka

i

Autor: Paweł Dąbrowski/Super Express Przychodnia, kolejka

WIELKI RAPORT

Polacy jasno o służbie zdrowia. Polityka śmierci, a nie zdrowia

Dramat! System ochrony zdrowia podczas pandemii się załamał. Nie dość, że groźny koronawirus pochłonął bardzo wiele ofiar, to Polacy nie mogli leczyć m.in. cukrzycy, chorób serca i nowotworów – 70 proc. pacjentów miało kłopot z dostaniem się do lekarza. W efekcie w 2021 r. zmarło ponad 506 tys. Polaków – najwięcej od końca II wojny światowej! Najnowsze dane nie pozostawiają złudzeń: jeśli chodzi o leczenie, jest coraz gorzej!

Raport o stanie służby zdrowia w Polsce. Jest dramat! To efekty pandemii 

Pandemia COVID-19 jest największym dramatem w powojennej historii naszego kraju. W 2020 r. zmarło 477 tys. Polaków, czyli o 68 tys. więcej niż w 2019 r. Drugi rok pandemii okazał się jeszcze gorszy, bo zmarło ponad 506 tys. z nas. Dzięki szczepieniom pandemia SARS-CoV-2 jest aktualnie nieco opanowana, ale wciąż musimy się liczyć z nadmiarowymi zgonami, czyli ze śmiertelnością wyższą niż przed pandemią. Między innymi dlatego, że wielu Polaków, którzy przeżyli COVID-19, ma powikłania po tej groźnej infekcji.

Jest też znaczna grupa pacjentów cierpiących na wiele poważnych chorób, którzy w latach 2020–2021 nie uzyskali potrzebnej pomocy medycznej, gdyż przychodnie i szpitale były nastawione głównie na walkę z koronawirusem. – Pandemia odcisnęła się na moim zdrowiu. Nie mogłam się dostać do kardiologa, co było ryzykowne. Zapisałam się do specjalisty w sierpniu, a wizytę będę miała dopiero w styczniu 2023 r. Tak długi okres jest ryzykowny w przypadku chorób serca – opowiada nam Maria Pogorzelska (76 l.) z Siedlec.

W podobnej sytuacji było albo wciąż jest wielu polskich pacjentów. Skalę problemu omawia „Raport o zdrowiu Polaków. Diagnoza po pandemii COVID-19” stworzony z inicjatywy TUW Polskiego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych. Z dokumentu wynika, że 70 proc. pacjentów nie mogło w pandemii skorzystać z porady specjalisty albo deklarowało, że ich wizyta została przełożona lub odwołana. Nie lepiej było z poradami lekarzy rodzinnych – 57 proc. ankietowanych nie mogło zapisać się na wizytę albo musiało skorzystać z teleporady.

Załamanie ochrony zdrowia potwierdzają dane NFZ. W 2020 r. tylko w opiece szpitalnej liczba pacjentów spadła o prawie 2,2 mln, a więc o ponad 24 proc. w stosunku do 2019 r., a przecież Polacy wcale nie stali się nagle zdrowsi. Także o prawie jedną czwartą zmniejszyła się w 2020 r. liczba wykonanych świadczeń. – Pandemia poważnie zakłóciła funkcjonowanie jednostek ochrony zdrowia, począwszy od placówek pierwszej opieki, gdzie lekarze zamknęli się przed pacjentami i skryli za ekranem komputera. Także wiele szpitali zostało przekształconych na covidowe, a przynajmniej część oddziałów w szpitalach spotkał taki właśnie los. I zaprzestano wykonywania świadczeń, które powinny być wykonywane planowo – przyznaje poseł PiS Bolesław Piecha (68 l.), były wiceminister zdrowia.

Autorzy raportu o wpływie pandemii na ochronę zdrowia zwracają uwagę, że u nieleczonych przez dwa lata Polaków powstał tzw. dług zdrowotny (m.in. niewykryte choroby), który trzeba będzie spłacić. Odsetek Polaków, którzy zgłaszali problem niezaspokojonych potrzeb w zakresie badań medycznych, wzrósł z 4,2 proc. w 2019 r. do 30 proc. wiosną 2022 r. Raport wskazuje też na kolejne wyzwanie: osoby, które przeżyły infekcję COVID-19, często mają różne powikłania, które trzeba będzie leczyć. Dodatkowo należy przygotować system ochrony zdrowia na kolejne fale pandemii wywołane nowymi mutacjami koronawirusa. Czy rząd sprosta tym wyzwaniom? To się dopiero okaże. ABR, MT, WOŹ

POLACY WPROST O SŁUŻBIE ZDROWIA

Mieczysław Skorupski (76 l.) z Siedlec: Przesuwano zabieg

Przez pandemię nie mogłem wykonać zabiegu urologicznego. Zabieg przesuwano, co źle pływało na stan mojego zdrowia. Ponadto utrudnione były wizyty do lekarzy specjalistów. Leczę się urologicznie i często w czasie pandemii czekałem na wizyty po kilka miesięcy, a mój stan wymagał błyskawicznych porad i interwencji.

Leopold Tylczyk (70 l.) z Wrocławia: Trudno znaleźć wolny termin

Od dawna czekam na wizytę u lekarza specjalisty, bo mam przejść zabieg. Muszę dostać się do nefrologa, ale trudno znaleźć wolny termin. Trwa to tak długo, że ręce opadają. Niedawno usłyszałem, że mogę przyspieszyć wizytę o pół roku, ale musiałbym pojechać do innego miasta, oddalonego od Wrocławia o prawie 100 km.

Maria Kotlińska (65 l.) z Wrocławia: Potrzebna zmiana

Jeszcze przed wybuchem epidemii zapisałam się na zabieg u ortopedy. Miał się odbyć na początku tego roku. Niestety, termin uległ zmianie i muszę czekać do marca 2023 r. To mnie irytuje. Potrzebna jest jakaś zmiana systemowa, aby poprawić los pacjentów.

Pandemia w liczbach:

  • 38,5 proc. – tylu ankietowanych zgłaszało, że w czasie pandemii pogorszyło się ich zdrowie psychiczne
  • 2,3 mln – liczba pacjentów, którzy nie skorzystali z ambulatoryjnej opieki specjalistycznej w pierwszym roku pandemii (spadek o 13 proc. w porównaniu z 2019 r.)
  • 24 proc. – o tyle mniej pacjentów przyjęto do szpitala w pierwszym roku pandemii
  • 640 tys. osób (19 proc.) – o tylu mniej pacjentów skorzystało z rehabilitacji w 2020 r.
  • 56,8 mln – tyle teleporad udzielono pacjentom w 2020 r. To jedna trzecia wszystkich porad lekarskich

Przygotować szpitale do kolejnych fal pandemii

Bartosz Arłukowicz (51 l.), były minister zdrowia, lekarz pediatra, poseł PO

Podczas pandemii koronawirusa pacjenci z innymi niż COVID-19 chorobami mieli utrudniony dostęp do opieki medycznej. Wynikało to z błędnego zarządzania pandemią, czyli zamknięcia części placówek. W efekcie doszło do nasilenia się przebiegu wielu chorób, także najcięższych, takich jak rak, cukrzyca i nadciśnienie. Niektóre szpitale powiatowe i wojewódzkie wpadły w problemy finansowe, z których obecnie nie potrafią się wydobyć. Aby przywrócić sprawne funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia, trzeba przede wszystkim zacząć planować, a nie podejmować decyzje, których podstawą jest partyjna polityka. W systemie partyjnym i ideologicznym mnożą się kłopoty. Należy też przygotować szpitale do kolejnych fali pandemii – dostosować te placówki do ról, jakie w razie sytuacji kryzysowych będą pełnić. To jest najważniejsze wyzwanie tu i teraz, a tego niestety nie widzimy. Nie można przy tym zapominać o należytym finansowaniu systemu, bo dziś widzimy, że NFZ oddaje pieniądze do budżetu, zamiast je otrzymywać.

Trzeba wszystko ułożyć od nowa

Bolesław Piecha (68 l.), były wiceminister zdrowia, lekarz ginekolog, poseł PiS

Podczas pandemii lekarze zamknęli się przed pacjentami i skryli za ekranami komputerów. Także wiele szpitali zostało przekształconych na covidowe. Zaprzestano wykonywania świadczeń, które powinny być wykonywane planowo. Co należy teraz zrobić? Przede wszystkim bilans zamknięcia i przystąpić do nowego otwarcia systemu. Trzeba przeszacować świadczenia zdrowotne, aby były w miarę opłacalne, bo zaskoczyła nas inflacja. Należy też ogłosić konkursy na świadczenia. Będziemy wówczas wiedzieli, czym dysponujemy i co nam zaoferują szpitale. Należy też wrócić do kontraktowania świadczeń zdrowotnych. Jeśli chodzi o pacjentów, to powinni dotrzeć do lekarzy. Poradnie powinny zdemontować pandemiczne zabezpieczenia, a jedynym sposobem ochrony powinna pozostać maseczka. Personel powinien zaś szczepić się przeciwko chorobom zakaźnym i nakłaniać do tego pacjentów. Kolejnym wyzwaniem jest potrzeba zorganizowania rehabilitacji pocovidowej – zarówno dla powikłań somatycznych, jak i powikłań psychicznych.

Sonda
Jak oceniasz polską służbę zdrowia?
Minister Niedzielski o nowych standardach POZ