Chorzy na płuca martwią się podwyżkami cen prądu. „Jak się nam odbierze koncentrator tlenu, po miesiącu umrzemy!”

Ceny energii w górę od 2023 roku

Z końcem grudnia skończy się zamrożenie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Od 1 stycznia rachunki za prąd wystrzelą w górę. Jak wysoko? Tego dowiemy się w połowie grudnia, kiedy Urząd Regulacji Energetyki zatwierdzi wyższe stawki. Rząd zamierza ochronić Polaków przed gigantycznymi podwyżkami i zapowiedział, że będzie dopłacał do prądu, ale tylko do pewnego pułapu. Jeśli ktoś zużywa do 2000 kWh rocznie, ma nie odczuć podwyżek, a jeśli zużyje więcej prądu, to za dodatkowe zużycie zapłaci wyższą stawkę. Niepełnosprawni, rolnicy i rodziny wielodzietne będą miały zwiększony limit niższych stawek do 2600 kWh. Rząd chce też zachęcać nas oszczędzania, dlatego  mają być wprowadzone ulgi, jeśli zmniejszymy roczne zużycie energii o 10 proc.

Zniżka na 2000 kWh energii. Kto nie dostanie pomocy?

Energożerny sprzęt ratuje życie

2000 kWh zużywa rocznie przeciętne małe gospodarstwo. Jest pewna grupa Polaków, którzy zużywają więcej energii, ale nie dlatego, że jej nie oszczędzają, lecz dlatego, że muszą korzystać z energożernych urządzeń, które ratują życie. Chodzi m.in. o pacjentów leczących się przy użyciu respiratorów, oraz popularnych koncentratorów tlenu. Najnowsze urządzenia do tlenoterapii mają moc 300 W. Jeśli ktoś zażywa tlen przez 12 godzin dziennie, to jego roczne zużycie prądu tylko z powodu samego koncentratora wzrasta o 1296 kWh. Najciężej chorzy, którzy muszą przyjmować tlen cała dobę, zużywają dodatkowo 2592 kWh rocznie.

Rządowa tarcza nie obejmie chorych na płuca

Rządowa tarcza energetyczna nie ochroni zatem m.in. pacjentów z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc (POChP), którzy muszą walczyć o każdy oddech. Osób cierpiących na tę śmiertelną chorobę są prawie 2 miliony. Zalicza się do nich Elżbieta Kwiatkowska ze Strykowa, która leczy się od 20 lat, a od roku korzysta z domowej tlenoterapii. Koncentrator tlenu pomaga jej w oddychaniu przez 12-14 godzin na dobę, głównie w nocy. – Latem jest łatwiej, bo dużo czasu spędzam na dworze. Najgorzej jest zimą, bo nie mogę złapać oddechu, zimne powietrze mnie zatyka. Muszę więc spędzać więcej czasu w domu – opowiada pani Elżbieta, która odkąd korzysta z koncentratora tlenu, otrzymuje dwa razy wyższe rachunki za prąd. – Kiedyś płaciłam za energię elektryczną 70 zł. Ostatnio płaciłam 120 zł, a niedawno przyszło wyrównanie za pół roku i muszę dopłacić 450 zł. Czyli jest dużo drożej. Tak samo jest z lekami. Kiedyś płaciłam 60 zł miesięcznie za leki, a teraz prawie 130 zł. Nie jestem zwolenniczką tej czy innej partii, ale kiedyś żyło się stabilnie i miało się pewność, że za pół roku rachunki będą w tej samej wysokości – podkreśla Elżbieta Kwiatkowska.

Jak oszczędzać w czasie kryzysu i podwyżek cen energii, węgla i gazu? Kilka prostych sposobów na oszczędzanie

"Zrezygnuję z jedzenia, ale nie z koncentratora"

Jak chorzy na POChP przyjmują zapowiadaną podwyżkę cen energii od stycznia? – Nie mogę mniej korzystać z tlenoterapii, bo to jest moje życie. Mogę gorzej zjeść, nie zjem przysłowiowej bułki z wędliną, tylko zjem suchy chleb, ale z koncentratora nie zrezygnuję. Koncentrator jest ważny, ale proszę sobie wyobrazić, co czeka po podwyżce osoby, które mają w domu respirator. Przecież chory nie odłączy się od respiratora! Jeśli nam chorym odbierze się koncentrator tlenu, to w ciągu miesiąca umrzemy – mówi Elżbieta Kwiatkowska. – My zapłacimy więcej za energię, tylko kosztem czegoś innego, np. ubrania i jedzenia. Z koncentratora musimy korzystać, bo z nim funkcjonujemy lepiej – dodaje pani Elżbieta.