Limuzyna z Bronisławem Komorowskim pędziła w środę wieczorem przez centrum Warszawy. Kierowca, jak gdyby nigdy nic, jechał buspasem i przekraczał limit prędkości. Były prezydent był tak zmęczony pracowitym dniem, że tego nie widział? Komorowski w ostatnich dniach przebywał w swoim domu w Budzie Ruskiej. Jak prawdziwy gospodarz robił wiosenne porządki w ogrodzie. W środę przyjechał do Warszawy, gdzie dał wywiad w jednej ze stacji telewizyjnych. Zaraz potem, ok. godziny 21, wskoczył do limuzyny, którą prowadził kierowca Służby Ochrony Państwa.
Ekspert: Za takie wyczyny mandat i 10 pkt. karnych
Auto ruszyło w kierunku warszawskiego mieszkania byłego prezydenta. Mimo późnej godziny, ruch na drodze był jeszcze spory. Po chwili auto z Bronisławem Komorowskim pędziło już około 80 km/godz. tam, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/godz. W pewnym momencie kierowca zmienił pas ruchu i jechał buspasem! - Przekroczenie dozwolonej prędkości o ponad 30 km/h i jazda buspasem to łącznie 900 zł mandatu i i 10 pkt. karnych - mówi nam Marek Konkolewski, ekspert ds. bezpieczeństwa w ruchu drogowym. - Ale co najgorsze, to kompletny brak szacunku dla innych użytkowników ruchu, a od kierowców limuzyn z przyciemnianymi szybami mamy prawo wymagać szczególnej dbałości o przepisy - dodaje Konkolewski.