Jak donosiły media, w przerwie posiedzenia Rady jej członkowie Krzysztof Czabański i Joanna Lichocka (oboje są posłami PiS) pojechali do warszawskiej siedziby tej partii, żeby spotkać się z Kaczyńskim. Wcześniej z szefem partii miał jednak rozmawiać Kurski. Choć Czabański zaprzeczył, że prezes PiS miał wpływ na wtorkowe wydarzenia, to jednak jego tłumaczenia nie wszystkich przekonały.
Na czwartkowej konferencji prasowej posłowie PO, Arkadiusz Marchewka i Michał Szczerba zwrócili się do prokuratury, by wszczęła śledztwo w sprawie rzekomego wpływu Jarosława Kaczyńskiego, na decyzje, jakie we wtorek podjęła Rada Mediów Narodowych. Powołali się przy tym na art. 2 ustawy o Radzie Mediów Narodowych, według którego RMN jest organem właściwym w sprawach powoływania i odwoływania składów osobowych jednostek publicznych radiofonii i telewizji oraz na art. 9 ustawy o RMN o tym, że członek rady w pełnieniu swojej funkcji jest niezależny i powinien kierować się dobrem publicznym.
Według nich prokuratura miałaby wszcząć śledztwo w oparciu o art. 231 kodeksu karnego, mówiący o tym, że funkcjonariusz publiczny, który przekracza swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Posłowie PO zażądali m.in. zabezpieczenia billingów, smsów i nagrań monitoringu w siedzibie PiS. Apelują, by śledztwo to swoim nadzorem objął prokurator generalny. Zapowiedzieli też, że jeśli śledztwo nie zostanie wszczęte z urzędu, złożą stosowny wniosek do prokuratury.
Prokurator Generalny powinien objąć nadzorem to śledztwo. Jeżeli nie będzie wszczęcia śledztwa z urzędu, zawiadomienie złoży @Platforma_org
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) 4 sierpnia 2016
Zobacz także: Marek Migalski: Karmienie piersią to jak puszczanie bąków!