Niby tacy mądrzy, a nic nie rozumieją. Nie rozumieją na przykład, że nazywanie wyborców ciemnym ludem, motłochem wcale nie działa na ich korzyść, że wcale nas tym nie przekonują i nie zjednują, że robią sobie krzywdę. A my ich krzywdę postrzegamy czasem jako sprawiedliwość, jako swego rodzaju "dobrze wam tak, skoro nic nie rozumiecie". A teraz konkretniej. PiS wygrał wybory z kilku powodów. Ciężar afer Platformy zawalił strop zaufania społecznego.
Pamiętny był tu filmik Cejrowskiego, który przed wyborami darł plakat z wypisanymi aferami PO: taśmowa, hazardowa, stadionowa, stoczniowa, autostradowa, Amber Gold, gazowa, wyciągowa. PiS wygrał też, bo mówił o przywróceniu godności wykluczonym Polakom, tym, których ze wspólnoty wyklucza bieda, a najbardziej boli bieda dzieci. PiS miał tu do zaoferowania program 500 plus. Donald Tusk przed wyborami mówił, że taki program to utopia i nie ma na niego pieniędzy. Po wyborach, kiedy okazało się, że program nie jest utopią i działa, a pieniądze się znalazły, Platforma zmieniła zdanie. Lider PO Grzegorz Schetyna powiedział, że znajdą się pieniądze nawet na pierwsze dziecko w tym programie. Jednak, kiedy zacznie się go wnikliwie słuchać, to ta zmiana zdania w sprawie 500 plus jest tak pokrętna, że nikt nie wie o co chodzi, obawiam się, że Grzegorz Schetyna również. Powiedział na przykład, że 500 zł będą dostawały tylko kobiety pracujące albo aktywnie poszukujące pracy. Jakby bycie matką kilkorga dzieci nie było pracą. Powtórzę, nam, zwykłym ludziom, chodzi o to, żeby się nam godnie żyło. Pamiętajcie.
Zobacz: Wielkanoc Tuska. Król biega po ulicy, królowa z księżniczką po bazarze