Tadeusz Płużański

i

Autor: Mariusz Grzelak Tadeusz Płużański

Płużański: Prokurator od Pileckiego

2018-03-31 7:00

Na przełomie PRL i tzw. III RP był naczelnym prokuratorem wojskowym. Dokładnie w latach 1984-1990. W lipcu 1989 r. zablokował "uniewinnienie" rtm. Pileckiego. Stwierdził wówczas: "Nie negując zasług Witolda Pileckiego w czasie wojny i aktywnej walki z okupantem hitlerowskim, niestety brak jest podstaw do pełnej rehabilitacji wyżej wymienionego w odniesieniu do jego działalności w latach powojennych". A zatem rotmistrz nie był bohaterem walki z Sowietami i komunistami, tylko groźnym szpiegiem, którego należało zlikwidować. Dlaczego w 1989 r. prokurator w Polsce mówi jak komuniści? Bo sam jest komunistą.

Kto to taki? Henryk Kostrzewa. Zmarł przed momentem i został pochowany na Powązkach Wojskowych w Warszawie. Do końca życia pobierał 13 602 zł emerytury. Z jakiego tytułu? Kostrzewa był stalinowskim mordercą sądowym. Karierę zaczynał w latach 50. XX wieku jako sekretarz łódzkiej mordowni, czyli tamtejszego Wojskowego Sądu Rejonowego. Szybko przeniesiony do Warszawy, gdzie - szczególnie podczas sesji wyjazdowych - skazywał na śmierć Żołnierzy Niezłomnych. Za mordowanie Polaków piął się po szczeblach kariery w Najwyższym Sądzie Wojskowym. I tak dopiął się do jednego z najważniejszych stanowisk - naczelnego prokuratora wojskowego.

I jeszcze jeden fakt, który sprawił, że Instytut Pamięci Narodowej chciał postawić Kostrzewie zarzuty. Dotyczyły udziału w bezprawnym pozbawieniu wolności 5 szpiegów USA wymienionych w czerwcu 1985 r. na Mariana Zacharskiego. Na chęciach IPN jednak się skończyło, bo prokuratorski sąd dyscyplinarny w 2011 r. zablokował sprawę, twierdząc, że komunistycznego prokuratora Henryka Kostrzewę chroni immunitet.

Inna sprawa z oskarżenia IPN przeciwko Kostrzewie trafiła dalej - do Wojskowego Sądu Garnizonowego w Warszawie, ale sąd ten zawiesił ją "ze względu na zły stan zdrowia generała". Komunistyczny generał miał odpowiadać za bezprawne pozbawienie wolności działaczy niepodległościowych w okresie, kiedy był stalinowskim sędzią. A gdzie kluczowe zarzuty - o morderstwa sądowe? Takich nie dopuszcza polskie prawo. Bo tzw. III RP legalizuje PRL i jej prawo, ścigając jedynie tego prawa przekroczenia.

Ale my powinniśmy pamiętać Henryka Kostrzewę nie jako urzędnika, który przekroczył uprawnienia, ale komunistycznego zbrodniarza. A ustawa degradacyjna powinna pozbawić go stopnia generała.

Zobacz także: Polacy bronią Jaruzelskiego i Kiszczaka. Zaskakujące wyniki sondażu