A jaka jest prawda? Polscy żołnierze pod dowództwem płk. Antoniego Szackiego, ps. Bohun postanowili odbić swoich kolegów z patrolu Brygady Świętokrzyskiej NSZ, którzy zostali wcześniej wzięci do niewoli przez komunistycznych bandytów z AL, i uratować ich przed niechybną śmiercią. Czerwonych "partyzantów" wspierali funkcjonariusze NKGB, wcześniej pacyfikujący polską ludność cywilną. Brygada Świętokrzyska zwyciężyła i uwolniła jeńców.
Na czym polegało "znieważenie" kłamliwego pomnika? Trzech patriotów oblało go czerwoną farbą. Powód? Zgodnie z historyczną prawdą uznają go za promocję totalitarnego systemu komunistycznego i jego jaczejek. Bo tzw. Armia Ludowa, podległa innej prosowieckiej organizacji przestępczej - tzw. Polskiej Partii Robotniczej - walczyła nie z Niemcami, ale z Polakami - żołnierzami (czego dowodem bitwa pod Rząbcem) i ludnością cywilną.
Młodzi Polacy zaprotestowali w ten sposób przeciwko notorycznemu trwaniu - mimo upływu 30 lat od tzw. upadku komunizmu w Polsce - komunistycznego kłamstwa w postaci rzeczonego ubelisku. Podobną akcją edukacyjną było pomalowanie czerwoną farbą mauzoleum tzw. prezydenta Polski, a naprawdę sowieckiego zbrodniarza Bolesława Bieruta na stołecznych Powązkach Wojskowych, czy przypomnienie przeszłości innego mordercy - Zygmunta Baumana, funkcjonariusza kolejnej kolaboranckiej wobec sowieckiego okupanta jednostki - Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Jaki wniosek? Problem zniknie, jeśli Rzeczpospolita skaże komunistycznych bandytów, odbierze im przywileje i ordery, rozbierze pomniki, łącznie z tym największym - Pałacem Stalina, który zniszczył nam centrum stolicy. A w Rząbcu pomnik morderców z AL trzeba zastąpić pomnikiem bohaterów z NSZ.
Zobacz także: Tadeusz Płużański: Komandorzy wygrali z bolszewią