Samą kampanię wygrał ewidentnie Jarosław Kaczyński, a przegrał Bronisław Komorowski. Kandydat PO wygrał jednak głosowanie w I turze i wygra zapewne II turę. Liderowi PiS szkodzi bowiem instrumentalne wykorzystywanie żałoby oraz rozpisanie tej kampanii na dwa głosy: łagodny ton polityków i niezbyt łagodny rozmaitych organizacji i publicystów.
Kaczyński mimo wszystko nie zdołał zrobić podziału na PiS kontra "reszta świata", który zarysował się w latach 2005-2007. Wydaje się, że elektorat PiS jest jednak wciąż mniejszościowy. I obserwowaliśmy przepływy raczej między Komorowskim i Napieralskim, niż w przypadku Kaczyńskiego. Kandydat Platformy tracił na rzecz SLD, gdyż był stosunkowo słabym kandydatem. Kaczyński nie wyszedł jednak z getta elektoratowego, co jest prognostykiem na II turę.
Dobry wynik uzyskał Napieralski, ale bez względu na apel szefa SLD większość tego elektoratu bardziej obawia się Kaczyńskiego i PiS niż Komorowskiego. Nawet czysto negatywny wybór będzie więc na korzyść Platformy niezależnie od tego, co zaleci swoim wyborcom Napieralski.