„Super Express”: – Zagłosowałby pan na PJN?
Dr Ryszard Bugaj: – Na pewno nie, choć start tej nowej inicjatywy przyjąłem z dużą nadzieją. Myślałem, że polityczna mapa Polski wypełni się o to niezagospodarowane miejsce, które mogło kiedyś zająć PiS. Mówię o partii umiarkowanie konserwatywnej obyczajowo, przywiązanej do idei suwerenności Polski w polityce zagranicznej oraz socjalnej i odrobinę etatystycznej w sprawach społeczno-gospodarczych.
Przeczytaj koniecznie: Krzysztof Rybiński: Piszę program dla partii Kluzik
– Kiedy pan przestał się łudzić?
– Gdy ustawili się po tej stronie sceny, gdzie panuje już straszny tłok i wymienia się przez wszystkie przypadki słowo „przedsiębiorca”. Okazali się ugrupowaniem tworzonym głównie przez tzw. macherów politycznych, a nie ludzi z poczuciem misji. Gdy ich słucham, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że oglądają się tylko za wyborcami. Mówią, że Polska się nadmiernie zadłuża, że podatki są za wysokie i że rodzina jest najważniejsza, ale spójnej całości nie widać. To zwykły populizm. Choć jeżeli Polacy zniechęcą się do PO i PiS, a także do „czerwonych”, to może zwrócą się ku PJN.
– Program ekonomiczny pisze im prof. Krzysztof Rybiński...
– Zawsze prezentował poglądy ostro liberalne. Trzy lata temu uważał Irlandię za absolutny wzorzec polityki gospodarczej, bo nie było tam inflacji i bardzo mała redystrybucja budżetowa. A dziś możemy się tylko cieszyć, że nie jesteśmy drugą Irlandią. Obecnie Rybiński głosi postulat ostrych cięć socjalnych. Jak to się ma do polityki prorodzinnej? Olbrzymie zagrożenia demograficzne będą nas dużo kosztować. Rybiński mówi tylko o tym, aby nie dawać więcej tym, którzy już są bogaci. Ale gdy kiedyś SLD chciał pomóc rodzinom zasiłkami, okazało się, że należały się one prawie wyłącznie samozatrudnionym, bo ci bardzo umiejętnie ukrywają swe dochody.
– Krzysztof Rybiński doradziłby odebranie przywilejów silnym grupom interesów – bogatym rolnikom, urzędnikom, służbom mundurowym w celu przywrócenia sprawiedliwości społecznej.
– Na to zgoda. Ale skoro już mówimy o sprawiedliwości, to dlaczego samozatrudnieni mają prawo do podatku liniowego i płacą składki od podstawy 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, nawet jeśli wykazują ogromny dochód? Poncyljusz mówi tu rzeczy przedziwne. Np. że to głównie przedsiębiorcy wytwarzają nasze PKB. Nie twierdzę, że nie mają w nim udziału, ale na nasze bogactwo pracuje przecież wielokrotnie liczniejsza grupa pracowników.
– Dlaczego zawiodło pana PiS?
– Dziś już chyba nikt nie wierzy w to, że hasłem PiS jest solidarna Polska. Nie mają żadnej polityki społeczno-gospodarczej, poza tą amatorską, doraźną. Pamiętam, jak jeszcze przed powstaniem PJN odbywała się w Sejmie dyskusja nad budżetem. Byłem zniesmaczony pisowskim ujadaniem na rząd bez przedstawienia jakiejkolwiek godnej uwagi alternatywy.
– A Platforma nie sprzeniewierzyła się własnym ideałom?
– Jako partia liberalna i pragmatyczna jeszcze się jakoś broni. Stąpa po cienkim lodzie i oczywiście bardzo szanuje prawidłowości wynikające z ekonomii politycznej poprzez stałe zabieganie o poparcie. Ale swego elektoratu zdecydowanie broni: nie sięga po podatki dochodowe ani po składki samozatrudnionych, a firmom pozwala ponosić straty. Swoją drogą ciekawe, że Platforma nie wypomina politykom PJN tego, że głosowali za obniżką podatków, bo obecna sytuacja budżetowa to także ich wina. Obniżenie składki rentowej i progresji podatkowej szacuje się razem na około 40 mld złotych ubytku budżetowego.
Ryszard Bugaj
Ekonomista, były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego