Kilka lat temu Julia Pietra zasłynęła "śledztwem" jakie przeprowadziła. Pitera, wtedy posłanka Platformy Obywatelskiej, zarzuciła, że w czasie rządów PiS, jeden z ministrów wydał pewną sumę pieniędzy na zbytki! O co chodziło? Minister miał zapłacić służbową kartą za jedzenie, czyli filet z dorsza, którego wartość wynosiła 8,16 zł. Wybuchła afera dorszowa, a cała sprawa stała się podłożem ataków na PiS. Jak mówił później wzburzony Stefan Niesiołowski, politycy PiS płacili za drobiazgi z państwowej kasy, bo byli skąpiradłami: - Ministrowie poprzedniego rządu byli ludźmi niezwykle małostkowymi, skąpymi. Płacili z pieniędzy podatników za jakieś drobne rzeczy - grzmiał polityk.
Teraz Julia Pietera już nie śledzi politycznych przeciwników i spokojnie pracuje w Parlamencie Europejskim. Tam jako europosłanka zarabia tyle, że przez zaledwie rok odłożyła nieco grosza, a dokładnie 400 000 zł. Ile można za to kupić... dorsza? Kilogram filetu z dorsza kosztuje około 26 zł. Oznacza to, że za 400 000 zł można kupić niemal 16 ton dorsza! To dopiero byłaby uczta!