- Niestety już nie będziemy grali pierwszych skrzypiec. Władza nie jest dana raz na zawsze i przychodzi zmęczenie materiału. Martwi mnie ta strata PSL w powiatach, w sejmikach – mówi nam rozgoryczony poseł ludowców Eugeniusz Kłopotek. Jego partia mimo że dostała 13,6 proc. głosów w skali kraju, to wynik ludowców do sejmików będzie o połowę niższy niż cztery lata temu (mieli prawie 160 radnych w sejmikach, będą mieli 70). PSL straci władzę m.in. w województwie lubelskim czy świętokrzyskim. W tych sejmikach samodzielne rządy będzie sprawował teraz PiS. Oprócz tego partia Jarosława Kaczyńskiego (69 l.) będzie rządzić też na Podlasiu, Podkarpaciu, w województwie małopolskim i łódzkim. Bardzo możliwe, że PiS będzie też rządził na Dolnym Śląsku. Ale żeby było to możliwe musi wejść w koalicję z Bezpartyjnymi Samorządowcami. A o alianse PiS z potencjalnymi koalicjantami zadba szef KPRM Michał Dworczyk (43 l.), którego Jarosław Kaczyński wyznaczył do tego, aby układał powyborcze sojusze w sejmikach. - Nie wykluczamy współpracy z żadnym ugrupowaniem politycznym. Zasadniczą sprawą jest merytoryczna rozmowa o programie. Jesteśmy zainteresowani koalicją i współpracą wszędzie tam, gdzie są samorządowcy chcący rozmawiać i realizować działania korzystne punktu widzenia lokalnych społeczności – mówił nam wczoraj Dworczyk.
Zadowolona z wyników PiS jest też rzeczniczka Beata Mazurek. - Cieszymy się z sukcesu wyborczego do sejmików. Udało nam się znacząco zwiększyć liczbę mandatów. Będziemy rządzić samodzielnie na pewno w kilku województwach. PSL doznał porażki. Utracił władzę w regionach uznawanych do tej pory za jego bastiony i mateczniki. Politycy PSL powinni teraz na poważnie przemyśleć czy ich lider wykonujący bez zastanowień instrukcje PO prowadzi ich w dobrą stronę. PSL dostał czewoną kartkę od swoich wyborców. I nic dziwnego, skoro pamięta o nich w mojej ocenie tylko przy okazji wyborów - zaznacza w rozmowie z nami Beata Mazurek. A eksperci nie mają wątpliwości, że skuteczna kampania PiS na wsi odbiła w dużej mierze wiejskich wyborców z rąk ludowców. - Ludowcy stali się mniej wiarygodni dla wiejskiego elektoratu, ponieważ rządzili przez osiem lat w koalicji z liberałami z PO. PiS odniósł wielki sukces w sejmikach, a Morawiecki stał się instrumentem nowej nadziei na wsi. Sądzę przy tym, że Waldemar Pawlak lepiej trafiałby do wyborców wiejskich niż trafia Władysław Kosiniak– Kamysz, który bardziej pasuje do PO niż do ludowców – komentuje nam prof. Kazimierz Kik, politolog.