Jak przekonywał w trakcie sympozjum "The Polish constitutional crisis and institutional self-defence" ("Polski kryzys konstytucyjny i instytucjonalna samoobrona") na Uniwersytecie w Oksfordzie sędzia Morawski: - Reformy polskiego rządu mają zwalczyć ogromną korupcję. Korupcja niszczy mój kraj. Są w nią zamieszani najważniejsi politycy, prawnicy, sędziowie, w tym sędziowie Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. Jak twierdził, można pokazać "bezdyskusyjne dowody" o tym świadczące.
Sędzia negatywnie wypowiadał się również na temat obowiązującej konstytucji. Twierdził, że może być interpretowana w dowolny sposób. Przyznał również, że "polski rząd jest przeciwny homoseksualistom, ale nie są oni ścigani przez prokuraturę". Jak dodawał: - Obecny rząd nie cieszy się poparciem tzw. oświeconych elit, politycznego i ekonomicznego establishmentu, nie jest popierany przez większość naukowców. Jest popierany przez większość zwykłych ludzi.
Czas skończyć z tą farsą -niech Pan Morawski i inni dublerzy zaczną pobierać pensję w Kancelarii @PremierRP, albo w centrali PiS, a nie w TK pic.twitter.com/r02HGbb5MQ
— KamilaGasiukPihowicz (@Gasiuk_Pihowicz) 11 maja 2017
Wypowiedzią sędziego Morawskiego zbulwersowali się m.in. posłowie PO. Ponadto na publikację Onetu zareagowało biuro prasowe TK, które w specjalnym komunikacie napisało: - Sędzia Lech Morawski był uczestnikiem konferencji naukowej (...). Trybunał z zażenowaniem i przykrością przyjmuje medialne zarzuty, jakoby sędzia Trybunału mógł się podjąć funkcji "reprezentanta rządu".
Tomasz Lis skomentował krótko:
Nieszczęsny prof. Morawski, to kolejny Berczyński PIS-u. Całkowicie niekompetentny, skrajnie nieodpowiedzialny, niespecjalnie mądry.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 11 maja 2017
Zobacz także: Prokuratura sprawdzi mieszkanie Kukiza