RYSZARD CZARNECKI

i

Autor: Robert Gołaszewski RYSZARD CZARNECKI

Ryszard Czarnecki: Piotrowicz po jasnej stronie mocy

2016-12-13 3:00

W rozmowie z "Super Expressem" Ryszard Czarnecki: - Popytajmy ludzi z Solidarności, zwykłych prześladowanych w latach 80., zaangażowanych w opozycję, a nie beneficjentów zmian po 1989 roku. Czy oni za czasów rządów Platformy i PSL mieli poczucie, że są bliżej realizacji ich idei z lat 80., czy też nie? Niestety, rządy PO były często zaprzeczeniem tego, o co walczyli w przeszłości.

"Super Express": - Czy rocznice wprowadzenia stanu wojennego i jego konsekwencji powinno się obchodzić tak, jak robi to dziś PiS lub opozycja?

Ryszard Czarnecki: - Chciałbym zwrócić uwagę, że PiS od lat wraz z Solidarnością organizuje przemarsz i manifestację upamiętniającą zarówno ofiary stanu wojennego, jak i składając hołd tym, którzy walczyli wówczas o wolną Polskę. To pewna norma, a nie nowość. Nowe jest robienie tego dnia kontrmanifestacji. Ktoś zamiast pamiętać o ofiarach 13 grudnia, sprowadza to do bieżącej walki politycznej. Wykorzystywanie tej daty do bieżącej walki politycznej nie jest dobre.

- Kiedy porozmawiać z opozycją to usłyszy pan, że to PiS pierwszy porównywał rządy PO do czasów stanu wojennego.

- Rozsądni Polacy będą mogli porównać rządy PiS z wojną jaruzelsko-polską. Porównać, co dla Polaków robi od roku nowa władza. Wynik takiej konfrontacji może być tylko jeden i porównania opozycji są w wymiarze moralnym haniebne.

- Te porównania rządów PO do stanu wojennego.

- To miało inny wymiar. Popytajmy ludzi z Solidarności, zwykłych prześladowanych w latach 80., zaangażowanych w opozycję, a nie beneficjentów zmian po 1989 roku. Czy oni za czasów rządów Platformy i PSL mieli poczucie, że są bliżej realizacji ich idei z lat 80., czy też nie? Niestety, rządy PO były często zaprzeczeniem tego, o co walczyli w przeszłości.

- Nie czuje pan dyskomfortu, że w rocznicę 13 grudnia głosem strony rządzącej w Polsce jest były prokurator stanu wojennego, a głosem opozycji były wojskowy ze stanu wojennego?

- Rozmawia pan akurat z kimś, kto w stanie wojennym był zatrzymywany za działalność opozycyjną.

- Właśnie! I jak pan się z tym czuje?

- Myślę, że każdy ma prawo do naprawy swojego życia, odejścia od błędów, które robił. Pan Mazguła jest tym samym orędownikiem stanu wojennego, jakim był ponad 30 lat temu. Poseł Piotrowicz przeszedł na jasną stronę mocy i to jest różnica. Wytykanie przez opozycję komuś z PiS jakiejś karty z lat 80., kiedy ma się w swoich szeregach posła Święcickiego, który był sekretarzem PZPR, jest co najmniej nie na miejscu.

Zobacz: KPINA?! Naczelnik sypał konfetti na głowę ministra

Nasi Partnerzy polecają