Na początku uprzedźmy, że to nie jest żart. Jak ujawnił TVN24, do tej absurdalnej sytuacji doszło 11 listopada podczas obchodów Święta Niepodległości w Augustowie. Honorowym gościem uroczystości był wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński, który nadzoruje m.in. policję i straż graniczną. I właśnie przedstawiciele podlaskiej policji wpadli na pomysł, by "uświetnić" wydarzenie przygotowaniem biało-czerwonego konfetti. Do arcyważnego przedsięwzięcia zaangażowano dziewięciu funkcjonariuszy. Oficjalnie mówi się, że byli to mundurowi, którzy wstąpili do służby raptem kilka dni wcześniej. Nieoficjalnie, że kartki papieru cięli również policjanci z biura prewencji.
- Doniosłość i powaga tego święta jest tak duża, że policjanci garnizonu podlaskiego dołożyli wszelkich starań, aby obchody odbyły się godnie oraz uroczyście i były przy tym atrakcyjne dla zgromadzonych mieszkańców - zapewniał rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku Andrzej Baranowski. Najwyraźniej odpowiedzialność za doniosłość wydarzenia zainspirowała naczelnika wydziału prewencji podlaskiej policji. Podczas uroczystości Maciej Zakrzewski osobiście sypał konfetti z pokładu helikoptera wprost na głowę znakomitego gościa z Warszawy. Wczoraj w rozmowie z nami bronił pomysłu z wycinankami. - Nie wiem, skąd takie zamieszanie, to było raptem cięcie 2-3 ryz papieru. Uważam, że obchody Święta Niepodległości powinny być wesołe. I w takim duchu jako policja je organizowaliśmy - mówi nam Zakrzewski.
Jednak jego wyjaśnienia nie wszystkich przekonują, bowiem Komenda Główna Policji wszczęła już w tej sprawie kontrolę. Choć jak dowodzą zdjęcia, minister Zieliński był raczej zadowolony z inicjatywy naczelnika.
Zobacz także: KOMPROMITUJĄCA wpadka Misiewicza z Noblem w tle