"Super Express": - Okazuje się, że prokuratura dysponuje tylko niewielką częścią nagrań z restauracji Sowa i Przyjaciele. Czy w najbliższym czasie możemy się spodziewać ujawniania kolejnych nagrań?
Piotr Semka: - Mnożeniu się kopii takich nagrań pomaga nowoczesna technologia. Biorąc pod uwagę, że z pewnością było wielu ludzi, którym zależało na ujawnieniu bądź skorzystaniu z tego typu materiałów, możemy się spodziewać kolejnych sensacyjnych informacji.
- Komu może zależeć na tym, by informacje kompromitujące polityków rządzącego układu ujawniać?
- Nie wiem, czy są to działania osób po prostu skrzywdzonych przez obecny układ, czy może, jak przekonywał Bartłomiej Sienkiewicz, za wszystkim stały służby obcego mocarstwa. Tu żadnej możliwości nie można wykluczyć.
- Niezależnie od tego, kto stał za nagraniami, same rozmowy miały kompromitujący dla nagranych polityków przebieg. Czy możemy się spodziewać, że Platforma Obywatelska utonie, i po ujawnieniu przed wyborami kolejnych nagrań nie przekroczy progu wyborczego?
- Na pewno afera taśmowa to ogromne obciążenie dla premier Ewy Kopacz. Rok temu uznała ona, że wyjaśnienie afery powinno leżeć wyłącznie w gestii prokuratury, rząd nie powinien się nimi zajmować. Po ujawnieniu stenogramów przez Zbigniewa Stonogę szefowa rządu myślała, że wystarczy wymienić tylko tych ministrów, którzy mieli nieszczęście zostać nagranymi. To nie wystarczy. A ujawnienie kolejnych nagrań jeszcze bardziej osłabi pozycję szefowej rządu.
Zobacz: Marek Król: Dyktatura szatniarzy