Piotr Kuczyński o obniżeniu podatków dla najbiedniejszych: Krok w dobrym kierunku

2018-12-14 5:00

Główny analityk Xelliona komentuje zapowiedzi premiera o obniżaniu podatków dla Polaków zarabiających poniżej średniej krajowej.

Piotr Kuczyński

i

Autor: East News Piotr Kuczyński

„Super Express”: – Premier zapowiedział prace nad zmniejszeniem obciążeń podatkowych dla osób zarabiających mniej niż średnia krajowa. Dobry i potrzebny pomysł?
Piotr Kuczyński: – Co prawda nie znamy jeszcze szczegółów, jak rząd sobie to wyobraża w praktyce, ale ruch w kierunku obniżenia obciążeń podatkowych dla mniej zamożnych Polaków zdecydowanie jest działaniem słusznym. Oczywiście, jeśli tylko nas na to stać.
– Żeby bilans się zgadzał, pewnie warto byłoby, żeby rząd nie zatrzymywał się w pół drogi i zmienił logikę systemu podatkowego na rzecz silnej progresywności podatkowej i uzależnienia wysokości podatków dochodowych od zarobków.
– Niewątpliwie należałoby to zrobić, ale nie jest to coś, co da się szybko przeprowadzić. Tak duża zmiana wymaga niemal rewolucji legislacyjnej. Jej przygotowanie to nie kwestia jednego czy dwóch miesięcy, ale przynajmniej roku. Nie spodziewałbym się więc, że w najbliższym czasie rząd się na coś takiego zdecyduje.

– Jak więc szybko pomóc mniej zamożnym? Podobno wśród pomysłów rządu jest m.in. zwiększenie kwoty wolnej od podatku. I to chyba byłoby najprostsze rozwiązanie.
– Tak, z punktu widzenia legislacyjnego zwiększenie kwoty wolnej od podatku wydaje się najłatwiejszym narzędziem ulgi podatkowej dla mniej zamożnych. To oczywiście słuszny pomysł, bo w wielu krajach ta kwota jest dużo wyższa niż w Polsce. Trzeba jednak pamiętać, że proste jej zwiększenie pomogłoby też lepiej zarabiającym. Zapewne rozsądnym pomysłem byłoby to, żeby wysokość kwoty wolnej uzależnić od zarobków. Tak jak to zresztą rząd zrobił przy ostatniej okazji, kiedy tę kwotę zwiększał.
– Jeśli rząd poważnie myśli o ulżeniu najbiedniejszym, powinien też pomyśleć o zmniejszeniu choćby VAT. Bo to podatek – jak zresztą inne pośrednie daniny – który w najbiedniejszych najbardziej uderza.
– Owszem, ale nie wierzę, żeby rządzący chcieli go obniżać. To jednak podatek, który najłatwiej ściągnąć i jest to zysk dla budżetu, z którego politycy tak łatwo nie zrezygnują. Jeśli już to spodziewałbym się tego typu zmian po wyborach.
Rozmawiał Tomasz Walczak

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki