CBA podsłuchiwało byłego senatora PO od kwietnia 2015 r. Funkcjonariusze podejrzewali, że powołuje się na wpływy w instytucjach państwowych, a tym samym umożliwia załatwienie korzystnych spraw. - W trakcie operacji okazało się, że polityk jest w bardzo dobrych relacjach z jedną ze swoich przyjaciółek. Często się widywali - mówi nam jeden z oficerów CBA. Funkcjonariusze nie wykluczają, że pieniądze mogły być potrzebne politykowi m.in. na wydatki związane z tą znajomością.
Zapytaliśmy o ten wątek oficjalnie w CBA. - Biuro nie jest od komentowania plotek czy informacji na temat życia osobistego (.). Ale tak, słyszałem o tej pani - powiedział nam jedynie Piotr Kaczorek z wydziału prasowego CBA. - W tej sprawie jest więcej plotek aniżeli dowodów. W materiale dowodowym, z którym miałem okazję się zapoznać, nie było takiego wątku. Być może w innej części materiału dowodowego taka plotka się znajduje - komentuje nam mecenas Jacek Dubois, obrońca Piniora.
Przypomnijmy, że w czwartek wieczorem poznański sąd nie zgodził się na aresztowanie byłego senatora. - Decyzja sądu pokazuje, że możemy polegać na sądach w walce o rządy prawa. Zarzuty są absurdalne - powiedział Pinior po wyjściu z sądu. Prokuratura już złożyła zażalenie i nadal domaga się aresztu.
W sumie oprócz polityka zarzuty usłyszało 10 osób. Piniorowi, za przyjęcie 46 tys. zł łapówki może grozić nawet 8 lat więzienia.
Zobacz także: Kwaśniewska o ostatnim telefonie przed śmiercią Jarockiej