W czwartek 20 marca Szymon Hołownia składał podpisy pod jego kandydaturą na prezydenta w Państwowej Komisji Wyborczej. - To dobry moment, żeby powiedzieć, że idziemy po zmianę w polskiej polityce. Nie po zamianę w Pałacu Prezydenckim, ale po realną zmianę - deklarował w trakcie konferencji prasowej przed zarejestrowaniem podpisów pod jego kandydaturą. Choć wymagane było złożenie 100 tysięcy podpisów, to lider Polski 2050 złożył ich znacznie więcej. - 400 tysięcy podpisów! Dziękuję wszystkim, którzy zaangażowali się w ich zbiórkę, dziękuję wszystkim, którzy się podpisali. Bez was by się nie udało! Zaraz składamy je w PKW - oznajmił w swoich mediach społecznościowych. - Tych podpisów zebraliśmy dwa, trzy razy więcej niż zebrałem w 2020 roku kiedy pierwszy raz szedłem po zmianę w Pałacu Prezydenckim - dodawał pod siedzibą PKW.
Zobacz: Nawrocki zebrał 1,3 mln podpisów. Więcej niż Rafał Trzaskowski
- Zaczynamy najlepszy etap kampanii. Przed nami dwa miesiące ciężkiej pracy, wiece, spotkania i rozmowy w miastach i miasteczkach w całej Polsce. Tylko do Wielkanocy planujemy 100 spotkań! Cel: przekonać Polaków, że zmiana jest możliwa. Zmiana, a nie zamiana tych na tamtych - przekonywał w internetowym wpisie.
Jednocześnie Hołownia wyraził nadzieję, że po raz ostatni podpisy są zbierane w formie papierowej. - Dzisiaj składamy te podpisy w formie papierowej. Mam nadzieję, że to jest już jedna z ostatnich elekcji, gdy zbieranie poparcia przebiega właśnie w takiej formule. Tak jak logujemy się do bankowości internetowej, do instytucji państwowych, tak też powinniśmy mieć możliwość wyrażenia poparcia - podkreślił i dodał, że odpowiednie działania w sprawie zmian są już w toku.
Sprawdź: Skandaliczne nagranie z politykami PiS. „Ja ją pchnę, niech sp...a!”
- Ta zmiana, która musi się dokonać w Pałacu Prezydenckim, to zmiana prezydenta, który "pałacuje", na prezydenta, który od rana do nocy pracuje dla Polski. Pracuje martwiąc się, troszcząc, ale przede wszystkim planując bardzo konkretnie - przy pomocy rady małych i średnich przedsiębiorców - działania na rzecz tych najbardziej wykluczonych. Małych i średnich przedsiębiorców, którzy wciąż nie mogą się doczekać od państwa wsparcia w takim zakresie, jakiego potrzebują. Prezydent musi być dzisiaj głosem tych wszystkich miast, które odwiedzam. Nie może być, że Polska jest krajem, który ma kilka wielkich metropolii, a pośrodku hula wiatr - perorował z pasją w głosie marszałek Sejmu. - W sytuacji, gdy trzęsie się świat nie potrzebujemy prezydentów, którzy będą wywracali stolik, bo nam już meble jeżdżą wszystkie, przejechały z jadalni do kuchni. Jeszcze stolik mamy mieć wywrócony? Potrzebujemy prezydenta, który jasno powie, że "jest razem z Polską, razem z obywatelami - twierdził.
Przeczytaj: Szymon I Groźny. Marszałek Sejmu sypie finansowe kary. Po kieszeni dostało już kilkunastu posłów
Oświadczył przy tym, że "nie będzie żadnej rezygnacji, żadnego przekazywania komukolwiek głosów w pierwszej turze". - Żadnych taktycznych wybiegów. Ja naprawdę wierzę w to, co robię i mam nadzieję, że w te dwa miesiące uda mi się przekonać kilka milionów RP, żeby uwierzyli w tę zmianę razem ze mną, razem z nami - powiedział lider Polski 2050.

Galeria poniżej: Hołownia z żoną w Operze Wielkiej. Przyćmiła wszystkich