PILNE! Sąd Najwyższy wydał orzeczenie ws. protestów wyborczych! "Są zasadne"

2025-06-27 12:28

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego zajęła się (w trakcie jawnego posiedzenia) sprawą dotyczącą protestów wyborczych, które wpłynęły po drugiej turze wyborów prezydenckich w 2025 roku. Mimo uznania większości protestów za zasadne, sąd orzekł, że „nie miały one wpływu na wynik wyborów”. Co dokładnie ustalił Sąd Najwyższy i jakie nieprawidłowości wykryto?

Sąd Najwyższy rozpatrzył protesty wyborcze!

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego rozpatruje w piątek trzy protesty na jawnych posiedzeniach. W pierwszej kolejności zajęli się protestem wniesionym przez Magdalenę Miazek-Mioduszewską. Rozpoznali go sędziowie: Adam Redzik, Aleksander Stępkowski i Paweł Wojciechowski. Ten pierwszy szczegółowo omówił, które protesty zostały uznane za zasadne. - Co do nieprawidłowości w sporządzeniu protokołu głosowania w obwodzie w wyborach prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, przeprowadzonego w dniu 1 czerwca 2025 roku, przez obwodowe Komisje Wyborcze nr 4 w Brześciu Kujawskim, nr 17 w Gdańsku, nr 25 w Grudziądzu, nr 95 w Krakowie, nr 13 w Mińsku Mazowieckim, nr 9 w Strzelcach Opolskich, nr 35 w Tychach, nr 3 w Oleśnie z powodu nieprawidłowości w przenoszeniu prawidłowo policzonych głosów do protokołu poprzez przypisanie głosów jednego kandydata drugiemu kandydatowi, są zasadne. Stwierdzone naruszenie nie miało wpływu na wynik wyborów - tłumaczył.

Zobacz: Daniel Nawrocki o podważaniu wyników II tury: "Chcą zohydzić wybór mojego taty, ale im się nie uda"

Podobne ustalenia dotyczyły komisji wyborczych nr 30 w Bielsku-Białej i nr 6 w Kamiennej Górze, gdzie protesty również uznano za zasadne, ale bez wpływu na wynik wyborów. Sąd wskazał również na omyłki w liczeniu głosów przez Obwodową Komisję Wyborczą nr 53 w Katowicach, które miały działać na niekorzyść obu kandydatów.

Czy to omyłki, czy celowe działanie? Prokuratura bada sprawę

Mimo że Sąd Najwyższy uznał, że wykryte nieprawidłowości nie wpłynęły na ostateczny wynik wyborów, pojawiły się pytania o charakter tych naruszeń.  - Czy były to omyłki, czy to było celowe działanie? To już jest kwestia postępowania niezwiązanego z samym postępowaniem wyborczym, które realizuje Sąd Najwyższy, ale postępowanie, które prowadzi prokuratura – zaznaczył sędzia Redzik. Oznacza to, że sprawa może mieć dalszy ciąg w postępowaniu prowadzonym przez prokuraturę, która zbada, czy doszło do celowych działań mających na celu manipulację wynikami głosowania.

Sprawdź: Czy Hołownia stanie się „tymczasowym prezydentem”? Giertych już szykuje plan

- Czy takie sytuacje są wyjątkowe, które obserwujemy z nieprawidłowościami? Chyba nie, dlatego że SN mierzył się z takimi problemami już wcześniej. Zapadały orzeczenia SN w 2010 r., gdzie dochodziło do podobnych pomyłek, nieprawidłowości we wpisywaniu wyników głosowania do protokołów - dodawał sędzia Redzik. Sąd Najwyższy poinformował, że pozostałe protesty pozostały „bez dalszego biegu”, co oznacza, że nie spełniły wymogów formalnych lub nie zawierały wystarczających dowodów na poparcie zarzutów. Protest dotyczący komisji nr 10 w Tarnowie został uznany za „niezasadny”.

Drugie orzeczenie

Po godzinie 11 zaczęło się kolejne posiedzenie, któremu przewodniczyła sędzia Joanna Lemańska. Przedmiotem protestu wyborczego jest brak możliwości głosowania w drugiej turze wyborów. Dwoje wyborców zgłosiło się do komisji z zaświadczeniem ważnym na I turę, gdyż zaświadczenie na II turę zostało im "zabrane" podczas głosowania w I turze. Po wysłuchaniu przedstawicieli PKW i PK i krótkiej przerwie, sędzia wydała wyrok. - Zarzuty protestu są zasadne, ale nie miały wpływu na wynik wyborów - oświadczyła sędzia Lemańska. Podkreśliła przy tym, że na bazie tego kazusu sąd doszedł do wniosku, że "szata graficzna zaświadczeń" powinna zostać zmodyfikowana, żeby nie dochodziło do pomyłek (zasugerowała drukowanie zaświadczeń na kartach o różnych kolorach na obydwie tury).

Protesty przed SN

W czasie, gdy IKNiSP zajmuje się wnioskami, przed siedzibą SN trwają demonstracje. Jedna z nich zorganizowana została przez środowisko działacza narodowców Roberta Bąkiewicza. Pojawili się na niej m.in. Mateusz Morawiecki i Antoni Macierewicz. Manifestanci twierdzą, że rząd Donalda Tuska przymierza się do "siłowego przejęcia Sądu Najwyższego i unieważnienia legalnych wyborów", by nie dopuścić do prezydentury Karola Nawrockiego.Z drugiej strony przed budynkiem SN pojawili się zwolennicy idei ponownego przeliczenia głosów w wyborach prezydenckich. Demonstranci mają ze sobą biało-czerwone flagi i transparenty z hasłami wzywającymi do reasumpcji.

Polityka SE Google News
Sonda
Czy Donald Tusk ma rację, kwestionując uczciwość wyborów prezydenckich 2025?
FB: AWANTURA o wybory. PiS zrobiło PRZEKRĘT! ORBAN z PUTINEM nauczyli ich FAŁSZOWAĆ!| Komentery

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki