Petru straci Nowoczesną?! Tworzy się przeciwko niemu koalicja

2017-11-21 14:03

W najbliższy weekend w Warszawie odbędzie się Konwencja krajowa Nowoczesnej, podczas której delegaci wybiorą przewodniczącego i zarząd partii a także Radę Krajową. O fotel lidera partii mieli się ubiegać obecny szef Nowoczesnej Ryszard Petru, a także Katarzyna Lubnauer, Kamila Gasiuk-Pihowicz, Piotr Misiło oraz Paweł Pudłowski. Choć w poniedziałkowy wieczór Petru zapowiadał w TVN24, że spodziewa się zwycięstwa z mocnym mandatem, to przyznał, że jest zaskoczony ilością kandydatów, chcących przejąć od niego władzę. Tymczasem we wtorek dwójka kandydatów zrezygnowała ze startu, ale zapowiedziała, że poprze Katarzynę Lubnauer.

Petru, zapytany o to, jak ocenia swoje szanse odpowiedział pewnie: - Jestem przekonany, że wygram mocnym mandatem i że na końcu wyjdziemy z tego wzmocnieni jako drużyna. Dopytywany, co się stanie jeśli przegra, powiedział, że nie bierze tego wariantu pod uwagę, podkreślając przy tym, że to on "stworzył Nowoczesną od zera" i razem z innymi "organizował pieniądze i ludzi".

Lider Nowoczesnej przyznał, że był zaskoczony niektórymi kandydaturami, ponieważ "Katarzyna Lubnauer i Kamila Gasiuk-Pihowicz wcześniej deklarowały, że będą lojalne i że kandydować nie będą". Gdy prowadząca rozmowę zapytała, czy w takim razie można mówić o ich nielojalności Petru stwierdził, że nie będzie tego komentował. Z kolei na pytanie, czy ma do nich żal odpowiedział,  że "uważa, że tak się nie robi, bo w polityce ważna jest wiarygodność i prawdomówność".

Tymczasem we wtorkowe przedpołudnie Kamila Gasiuk-Pihowicz oraz Paweł Pudłowski zrezygnowali z kandydowania na szefa partii. Poinformowali przy tym jednak, że poparli kandydaturę Katarzyny Lubnauer, oceniając, iż jest ona najlepszą osobą "do wzięcia odpowiedzialności" za partię. Jak można przeczytać w ich wspólnym oświadczeniu: - Jesteśmy przekonani, że nasza rekomendacja wzmocni Nowoczesną, Wierzymy, że potwierdzi ona, że jesteśmy jedną drużyną.

 

 

Zobacz także: Katarzyna Lubnauer o relacjach z PO: Do tanga trzeba dwojga