Jak stwierdził pesymistycznie Petru: - Nigdy Polska w ostatnich 26 latach nie była w tak poważnym kryzysie geopolitycznym i międzynarodowym (...) Konflikt z KE doprowadzi do olbrzymich problemów, uderzy to w polskie rodziny i za 3,5 roku nie poznamy naszego kraju (...) W związku z tym, co się dzieję, boję się, że za 3,5 roku nie poznamy Polski, nie stanie kamień na kamieniu. Jak kontynuował zaskakująco: - Apeluję do Kaczyńskiego, żeby rozpisał wcześniejsze wybory, żeby sprawdzić, czy Polacy akceptują dobrą zmianę.
Jak argumentował: - Wchodzimy w największy konflikt z UE, na którym Polacy stracą, uderzy to w ich kieszenie. Przyspieszone wybory przerwą chocholi taniec. Dużo więcej [niż 100 mln zł na wybory] kosztuje nas to, co robi PiS. Jeżeli dynamika PKB spada z 3,5 do 3% PKB, to są dużo większe kwoty. Zapowiedział następnie: - Będę chciał jutro na spotkanie wybadać kwestię przyspieszonych wyborów, jak reagują na to inne partie. Na koniec dodał jednak: - Kaczyńskiemu za dobrze jest przy władzy. Będzie się bał wcześniejszych wyborów.
Petru odniósł się też do relacji polsko-węgierskich w kontekście ewentualnych sankcji UE na nasz kraj. Jak stwierdził: - Tak naprawdę pani premier i Jarosław Kaczyński wchodzą w konfrontację z UE. Pytanie, co mają z tego Polacy, że ta konfrontacja będzie miała? Co mają z tego, że dojdzie prawdopodobnie do głosowania sankcji? Jedyne, co widzę, to to, że Jarosław Kaczyński kapituluje, oddając przyszłość Polski w ręce premiera Węgier. Jeżeli ma być tak, że przyszłość Polski zależy od tego, czy Węgry wstrzymają się od głosu czy zagłosują przeciw rezolucji UE, KE, jeżeli od tego ma zależeć przyszłość, że oddajemy swoją suwerenność w ręce Viktora Orbana. Co więcej, będziemy musieli śledzić posiedzenia węgierskiej Rady Ministrów z tłumaczeniem na polski. Temat zakończył słowami: - Wtedy to, co robi Jarosław Kaczyński i Beata Szydło, nie będzie ważne, bo wszystko będzie zależeć od Viktora Orbana. Przypomnę, że on ma dużo większe interesy z Rosją, niż z nami. Zakładanie, że w związku z tym, że oni się spotkali, że się trochę lubią i dlatego nas poprą, jest dziecinadą.
Zobacz także: Radna PiS: Policja zamknęła mi córeczkę