Ryszard Petru przyznał, że wspólny wyjazd z partyjną koleżanką na przełomie roku, gdy część polityków opozycji trwała w Sejmie, nie był najlepszym pomysłem: - Problemem jest to, że Nowoczesna przestała się kojarzyć z jakimś konkretnym programem, nasza tożsamość się rozmyła. Moim błędem przez ostatnie kilkanaście miesięcy było wejście w nurt skrajnego antypisu. I to jest główna przyczyna naszych zjazdów sondażowych. Lider Nowoczesnej zgodził się z tym, że wyjazd był błędem: - Był. Ale głównym problemem spadku sondaży jest to, że przestaliśmy się pozytywnie odróżniać od PO - ocenił. Ale nie tylko wyjazd zdaniem Petru wpłynął na odbiór Nowoczesnej przez wyborców. - Przez ostatnie miesiące mieliśmy głównie przekaz antypisowski, co było błędem. Nie udało nam się przebić z tym, że złożyliśmy w Sejmie 33 projekty ustaw, tyle samo co PO, przy kilkakrotnie mniejszym klubie. To ważne ustawy, które są egzemplifikacją naszego programu, np. ułatwienia dla przedsiębiorców, obniżka kosztów pracy, niższy PIT, CIT, ustawa o smogu, zrównoważony budżet - wytłumaczył Petru.
Zobacz: Była posłanka Nowoczesnej zdradza gorzkie tajemnice partii Petru