Petru chce wrócić do wielkiej polityki. Planuje start w wyborach 2023
W 2015 roku Ryszard Petru i jego Nowoczesna przebojem weszli do Sejmu. Poparcie dla znanego ekonomisty nie przestawało rosnąć także po wyborach. Wydawało się, że Nowoczesna zastąpi Platformę w roli głównego rywala PiS. Tak się nie stało, między innymi, a może przede wszystkim, z powodu słynnego już portugalskiego wypadu polityka z posłanką Joanną Schmidt (45 l.).
Z czasem polityk stracił władzę w partii, a nawet się z nią rozstał. Teraz Petru wraca – Będę startował do Senatu. Na pewno po stronie opozycyjnej – zapowiada w Radiu Wrocław. Problem w tym, że wspomniana opozycja wcale na ten powrót nie czeka. W nieoficjalnych rozmowach słyszymy, że szansa na poparcie tej kandydatury przez pakt senacki są prawie zerowe. Pytany o taką możliwość Jan Grabiec (51 l.), mówi: - Z tego co wiem, żadna formacja nie zgłosiła kandydatury Ryszarda Petru - tłumaczy rzecznik PO.
Udało nam się za to dowiedzieć, że do władz Nowoczesnej zgłosił się sam kandydat. - Jesteśmy w trakcie procedury wyłaniania kandydatów. Władze partii pozytywnie zaopiniowały Jerzego Meysztowicza (65 l.). Inne osoby, w tym Ryszard Petru, nie zostały jeszcze zaopiniowane – twierdzi sekretarz generalny Nowoczesnej Sławomir Potapowicz (50 l.). A z naszych licznych rozmów z politykami opozycji wynika, że popularny ekonomista swoje i tak, bardzo skromne szanse, na start w ramach paktu senackiego, zniweczył prowadzeniem polityki faktów dokonanych, czyli zapowiedzią startu pod skrzydłami całej opozycji. Ciągle Ryszardowi Petru pozostanie jednak możliwość ubiegania się o mandat z własnego komitetu.