Pegasus i Kasia Tusk. Schetyna: Podsłuchiwanie rodzin jest obrzydliwe

2025-10-22 15:53

Inwigilacja Pegasusem córki premiera oraz najbliższej rodziny polityków opozycji wstrząsnęła polską sceną polityczną. W wywiadzie dla „Expressu Biedrzyckiej” Grzegorz Schetyna jednoznacznie potępia te działania, określając je jako skandaliczne i niedopuszczalne, a także wskazuje na głębokie problemy z nadużywaniem służb państwowych do celów politycznych. W rozmowie komentuje również narastającą agresję polityczną oraz potrzebę zjednoczenia opozycji przed nadchodzącymi wyborami.

Express Biedrzyckiej: Grzegorz Schetyna

i

Autor: Marek Zieliński/SUPER EXPRESS Express Biedrzyckiej: Grzegorz Schetyna
  • Grzegorz Schetyna potępia inwigilację rodziny Donalda Tuska za pomocą Pegasusa jako "obrzydliwe" nadużycie służb państwowych.
  • Były szef PO krytykuje Jarosława Kaczyńskiego za podsycanie konfliktów politycznych i wykorzystywanie skrajnych retoryk.
  • Schetyna nie widzi na horyzoncie uspokojenia sytuacji politycznej przed wyborami, wskazując na rosnącą agresję i podziały.
  • Opozycja szykuje się do zacieśnienia współpracy w ramach Koalicji Obywatelskiej, by skutecznie przeciwstawić się rządowi PiS.

Pegasus i polityczna inwigilacja – przekroczenie granic państwa

„Super Express”: - „Okazuje się, że PiS podsłuchiwał przy pomocy Pegasusa moją żonę i córkę. Wnuczki i wnuków też, podpalaczu z Żoliborza?” – skomentował sprawę użycia tego systemu wobec jego rodziny Donald Tusk. Dziwi się pan takiej reakcji premiera?

Grzegorz Schetyna: - Nie, nie dziwię się, bo to jest zawsze najbardziej obrzydliwe zachowanie, że twój oponent polityczny wykorzystuje służby po to, żeby podsłuchiwać twoją rodzinę, twoich bliskich. To wszystko prawnie musi być szczegółowo wyjaśnione.

- Pan też nazwałby Jarosława Kaczyńskiego podpalaczem z Żoliborza?

- To licentia poetica. Politycznie podpalać znaczy doprowadzać do stałego konfliktu i politycznej wojny. To akurat Kaczyński potrafi jak mało kto, więc w tym sensie potrafi podpalać polską politykę.

Polityczne podziały i eskalacja agresji w Polsce

- Jedynym, który podpala polską politykę jest Donald Tusk – odpowiada Prawo i Sprawiedliwość i mówi to ustami Mateusza Morawieckiego.

- Znam te głosy, ale znam też Kaczyńskiego. Pamiętam jego wypowiedzi w Sejmie, pamiętam jego okrzyki. Pamiętam to, jakiego języka używał w stosunku do opozycji.

- O dorzynaniu watahy akurat nie mówił.

- Ale mówił o zdradzieckich mordach. Mówił o elementach animalnych. Mówił straszne rzeczy zupełnie wprost, patrząc nam w oczy. Zawsze to będę pamiętał.

- Pana zdaniem, możemy jeszcze wyjść z tej nory? Jako bohatera, człowieka mądrego i odważnego przedstawia Roberta Bąkiewicza Jarosław Kaczyński na manifestacji PiS. Daje mu scenę do mówienia o wyrywaniu chwastów, stania z kosami na sztorc, polewania ziemi napalmem. Po dosłownie kilku dniach następuje atak – na szczęście nieudany – koktajlem Mołotowa na budynek, w którym mieści się m.in. siedziba PO. Czy już nie ma żadnych granic?

- Nie widzę ich. Wydawało nam się, że śmierć Pawła Adamowicza będzie symbolem tego, do czego prowadzi hejt. Ale ta sytuacja cały czas wraca – ten podział, ta agresja. Nie wydaje mi się, że do wyborów coś może się zmienić. Nie sądzę, żebyśmy przez najbliższe dwa lata byli świadkami uspokojenia sytuacji.

- Pana zdaniem, Robert Bąkiewicz jest człowiekiem niebezpiecznym?

- On jest użyteczny dla Kaczyńskiego. Potrzebuje go, żeby robić miejsce po prawej stronie i skutecznie walczyć z Konfederacją. Dlatego tak bardzo go promuje, zaprasza na scenę i toleruje jego wypowiedzi i wcześniejsze jego aktywności na granicy. On go używa. Jeżeli Kaczyński osłabi Konfederację w wystarczający sposób, wymusi na niej uległość, wtedy zostawi i Bąkiewicza. Na razie jest mu potrzebny i cynicznie go wykorzystuje.

Zjednoczenie opozycji – klucz do walki z nadużyciami władzy

- W najbliższych dniach Platforma Obywatelska znika z polskiej sceny politycznej, łączy się z Inicjatywą Polską Barbary Nowackiej oraz Nowoczesną. Rozumiem, że zostanie chyba nazwa Koalicja Obywatelska. Co wam to politycznie da?

- W 2018 r., kiedy powoływaliśmy Koalicję Obywatelską, byliśmy w głębokiej opozycji i chodziło nam o to, żeby pokazać, iż integracja opozycji demokratycznej ma sens. I to rzeczywiście spełniło swoją rolę. Po pięciu latach wygraliśmy wybory do Sejmu i Senatu. Teraz uważam, że taki krok pokaże, że zaplecze koalicji demokratycznej musi się integrować. To wielkie wyzwanie dla nas.

- Ale chyba wasz obóz jest zintegrowany.

- Sprawa jest poważna. Wygraliśmy wybory dzięki bardzo dobremu wynikowi Trzeciej Drogi. Dzisiaj sondaże partii, które ją tworzyły, nie dają takich gwarancji wsparcia dobrego wyniku Platformy.

- Próg przekracza tylko Nowa Lewica.

- Dlatego kwestia koalicjanta, który będzie wspierać obóz demokratyczny jest tak istotna. Nie będzie partii, która uzyska 50 czy 60 proc. głosów. Tworzymy nową formację, by pokazać proces dalszej integracji i budowy relacji po stronie demokratycznej. Tylko we współpracy możemy zbudować taki wariant, który da nam zwycięstwo w 2027 r.

Rozmawiała Kamila Biedrzycka, tw

Express Biedrzyckiej - Grzegorz Schetyna | 2025 10 22

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki