- Córka premiera Donalda Tuska, Katarzyna Tusk-Cudna, uzyskała status pokrzywdzonej w śledztwie dotyczącym użycia systemu Pegasus.
- Początkowe doniesienia sugerowały bezpośrednie inwigilowanie, jednak prokuratura precyzuje, że status wynika z podejrzenia naruszenia tajemnicy adwokackiej.
- Politycy PiS wskazują na kontakty Katarzyny Tusk-Cudnej z Romanem Giertychem, który był inwigilowany Pegasusem.
- Czy to tylko zbieg okoliczności, czy też afera Pegasusa zatacza szersze kręgi, sięgając do najbliższego otoczenia premiera?
Jej rozmowy mogły paść łupem
Informacje o nadaniu córce premiera statusu poszkodowanej podał Onet powołując się na prokuratora Józefa Gacka z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Bardzo szybko na doniesienia w tej sprawie zareagował premier oskarżając PiS o podsłuchiwanie jego rodziny. - W tym podsłuchiwaniu moich najbliższych chodziło Kaczyńskiemu prawdopodobnie o ochronę instytucji rodziny. W imię tradycyjnych wartości oczywiście – ironizował Donald Tusk. Jednak wypowiedź ministra koordynatora służb specjalnych rzuca nieco inne światło na sprawę córki premiera. -Kontaktowała się z jedną z osób, które były pod kontrolą Pegasusową. Jej rozmowy i informacje mogły paść łupem – mówił Tomasz Siemoniak (58 l.) w TVP. O szczegóły zapytaliśmy rzecznika Prokuratury Krajowej. - Z dotychczas zgromadzonego materiału dowodowego nie wynika, aby bezpośrednio wobec Katarzyny Tusk-Cudnej stosowano oprogramowanie Pegasus – informuje nas Przemysław Nowak (45 l.).
Bezprawne kopiowanie i przekazywanie materiałów
Skąd zatem status pokrzywdzonej? -Z materiału dowodowego wynika podejrzenie, że materiały zawierające tajemnicę adwokacką, dotyczące wskazanego świadka, mogły być w sposób bezprawny przekazywane i kopiowane, a tym samym naruszone zostało jej prawo do zachowania w tajemnicy informacji dotyczących kontaktów z adwokatem – informuje dalej prokurator. Politycy PiS nie mają wątpliwości, że adwokatem tym był Roman Giertych (54 l.), wobec którego stosowano Pegasusa w związku ze sprawą wyprowadzeniem milionów złotych z Polnordu. - Polskie służby nie prowadziły kontroli operacyjnej wobec rodziny Donalda Tuska. Nie było użycia wobec nich Pegasusa, ani żadnego innego narzędzia. To zwykły fejk Tuska. Nie mam wiedzy na temat treści rozmów zarejestrowanych w ramach kontroli operacyjnej Romana Giertycha i tego, kim się kontaktował. Jedyny przykład inwigilacji rodziny polityka to podsłuchiwanie mojej żony za rządów PO przez ABW - uważa Maciej Wąsik, były zastępca koordynatora służb specjalnych za rządów PiS.
Tomasz Siemoniak:
Córka pana premiera Katarzyna Tusk, ponieważ kontaktowała się z jedną z osób, które były pod kontrolą Pegasusową, to jej rozmowy i informacje mogły paść łupem. To są kwestie tajemnicy adwokackiej, bardzo delikatne sprawy, które okazały się nieuwzględnione przez śledczych w czasach PiS
Marcin Kierwiński
Informacje o podsłuchach u najbliższej rodziny D. Tuska dewastują narrację PiS o tym, że Pegasus służył do walki z przestępcami. Nie, to było narzędzie systemowej walki z opozycją. Stosowanej bez żadnych hamulców.
Zbigniew Ziobro
To, że Tusk znowu ordynarnie kłamie, już nikogo nie dziwi. Nikt nie zakładał podsłuchów jego żonie ani córce. Ale to, że Tusk wciągał żonę i córkę w kontakty z aferzystą Giertychem, którego służby namierzały Pegasusem, każąc im do niego dzwonić — to już zupełnie inna sprawa.