Niedawno posłanka Prawa i Sprawiedliwości, Krystyna Pawłowicz zażartowała, że część dziennikarzy TVP powinna skorzystać z wykładów o mediach w programie ojca Tadeusza Rydzyka. Chodziło jej m.in. o Piotra Kraśkę, Tomasza Lisa, Beatę Tadlę i Karolinę Lewicką. Jak widać posłanka z PiS bardzo przejmuje się sprawami mediów. W obszernym felietonie w serwisie wpolityce.pl przedstawiła swój pogląd na sprawy mediów publicznych w Polsce. Zaznaczyła, że media publiczne powinny być polityczne, bo taka jest ich natura: - Logicznie więc, media publiczne są/muszą być z natury swej polityczne i żądanie ich „apolityczności” oznacza niezrozumienie logiki funkcjonowania demokracji wymagającej dla przejrzystości swego działania koniecznych i realnych narzędzi sprawowania władzy i jej sprawozdawania obywatelom. Apolityczność mediów to jej zdaniem mit: - Hasło więc i żądanie „apolityczności” mediów publicznych do dysponowania którymi ma prawo każda kolejna legalna władza, jest szkodliwym wyidealizowanym mitem, utrudniającym rządzenie państwem, zwłaszcza w czasie zagrożeń.
Ale Pawłowicz ma też pewne rozwiązania dla opozycji i innych środowisk. Proponuje, by miała ona swoje okienka: - Poza tym, poza sejmową opozycją, w społecznych realiach funkcjonują inne jeszcze środowiska polityczne i społeczne, które też winny mieć dostęp do narodowego, publicznego komunikatora. Być może w formie swych „okienek” dla bezpośredniego przekazu. To wszystko należałoby kompromisowo uregulować.