Paweł Lisiecki

i

Autor: Archiwum serwisu Paweł Lisiecki

Paweł Lisiecki (PiS): Platformie Obywatelskiej zależy jedynie na pieniądzach

2018-06-16 2:01

„Super Express”: – Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz dostanie mniejszą pensję. Łącznie o 24 złote. Bo Rada Warszawy, realizując rozporządzenie rządu, obniżyła jej pensję zasadniczą o 20 proc., ale podwyższyła dodatek specjalny. W efekcie zamiast 12 460 złotych pani prezydent zarobi 12 436. Dobra zmiana? Paweł Lisiecki: – Jest to ewidentnie próba obejścia tego co spotyka innych samorządowców. Obejścia tego, co zaproponował rząd. Widać, że Platformie Obywatelskiej zależy jedynie na pieniądzach, a nie na pracy dla samorządu warszawskiego. Ciężko to w ogóle komentować. Najlepiej niech sami mieszkańcy to ocenią

– Wiadomo, że za obniżką uposażeń dla samorządowców optował przede wszystkim prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński. Zarobki samorządowców ustala rząd. Czy możliwe jest, że ktoś chciał oszukać Jarosława Kaczyńskiego i stąd ominięcie nowych przepisów jest realne?

– Nie, natomiast na pewno sprawie należy się przyjrzeć, szczególnie pod kątem możliwości przyznawania tego typu dodatków w samorządach. I być może należy zmienić zasady dotyczące tych dodatków.

– Gdyby się zdarzyło, że w jakimś mieście prezydent z PiS robi numer taki jak Hanna Gronkiewicz-Waltz, zostałby usunięty z partii?

– Tego typu sprawy, to znaczy przyznanie dodatków itd., w dużej mierze zależą od radnych. Gdyby radni PiS w jakimś mieście bądź gminie, chcieli zrobić coś takiego jak stołeczni radni, którzy przyznali dodatek Hannie Gronkiewicz-Walts, na pewno zostaliby wezwani na rozmowę. Próbowalibyśmy wyjaśnić im, że łamią standardy naszej partii. Jeżeli nadal byliby oporni, pożegnalibyśmy się z nimi bez żalu. Jeżeli prezes rady ministrów ustala pensję i następuje próba ominięcia tego przez prezydent miasta, trudno powiedzieć o tym cokolwiek pozytywnego. Być może pan premier powinien rozważyć zmianę zasad finansowania samorządowców, tak, by takie akcje jak w Warszawie nie były możliwe.

– Sprawa dotyczyć może całej Polski, nie tylko Warszawy. Czy jest pan przekonany, że gdzieś wasi politycy nie pokuszą się o takie rozwiązanie jak Hanna Gronkiewicz-Waltz?

– Powtórzę, że potrzeba tu działań systemowych, aby w ogóle wyeliminować możliwość takiego cwaniakowania. Rządowi PiS zarzucono nagrody. Nagrody te zostały jednak zwrócone. A jednocześnie w rządzonej przez Platformę Obywatelską Warszawie stworzono system dodatków specjalnych.

– Bo być może samorządowcy powinni zarabiać więcej?

– Praca w samorządzie to faktycznie wielka odpowiedzialność. Ale w przypadku Hanny Gronkiewicz-Waltz, która dorabia sobie na uczelni, większe dochody ma z wykładów niż prezydentury, o żadnych dodatkach w ogóle nie powinno być mowy! Pani prezydent nie panuje nad sytuacją w mieście. Moim zdaniem większość czasu spędza poza ratuszem. Niedawno byłem w ratuszu, pani prezydent nie zastałem. Była w tym czasie w z wizytą w Chicago. Być może pracuje w ten sposób dla miasta, ale to jest przecież do sprawdzenia.

Rozmawiał Przemysław Harczuk