Opinie Super Expressu. Paweł Lisiecki: Kluczowa jest Ukraina

i

Autor: Tomasz Radzik

Paweł Lisiecki: To był falstart Morawieckiego

2018-03-22 3:29

Paweł Lisiecki w rozmowie z Tomaszem Walczakiem ocenia pierwsze 100 dni premiera Mateusza Morawieckiego.

"Super Express": – Zanim się obejrzeliśmy, minęło 100 dni Mateusza Morawieckiego. 100 dni niekończących się sukcesów czy pasmo problemów?

Paweł Lisicki: – Problemów jest znacznie więcej, niż można było oczekiwać. Problemów nowych, ale w wielu wypadkach niebędących konsekwencją jego własnych decyzji. Zaczęło się już od samego początku. Premier Morawiecki wygłasza swoje exposé, a już musi rozwiązywać kryzys związany z karą nałożoną na TVN. Zaraz potem pojawia się brzemienna w skutkach nowelizacja ustawy o IPN, z którą Morawiecki nie miał nic wspólnego. To tylko dwa z wielu przykładów sytuacji, za które ponosi odpowiedzialność, ale na które nie miał wpływu.

– Ale wiele z tych problemów dzięki panu premierowi też eskalowało.

– No właśnie, pojawia się kwestia tego, jak on sobie z nimi radzi. Jego główną siłą miało być doświadczenie menedżerskie i umiarkowanie. Okazało się jednak, że choćby w sprawach polsko-żydowskich zdarzało mu się postępować niezbyt ostrożnie, raczej dolewając oliwy do ognia, niż gasząc pożary.

– W ogóle chyba nie bardzo miał czas, żeby porządzić, bo nic nie robił, tylko gasił kolejne pożary, które non stop wokół niego wybuchały.

– Coś w tym jest. Nadal bardziej czekamy na to, co może pokazać, niż możemy ocenić to, co do tej pory zrobił.

– To kwestia jego doświadczenia czy otoczenia, które ciągle wkładało mu kij w szprychy?

– Zwróciłbym uwagę na trzy elementy. Z jednej strony to faktycznie brak doświadczenia wynikający z tego, że Mateusz Morawiecki, zanim został ministrem w rządzie PiS, nie pełnił żadnej funkcji politycznej. Objawiło się to zwłaszcza w momencie, gdy mianowano go premierem i musiał zmierzyć się z zarządzaniem całym państwem, a nie tylko jego wycinkiem. Inna sprawa, że nie ma swojej pozycji politycznej i prowadząc różne negocjacje, nigdy nie wie, jak daleko może się posunąć. Nie on bowiem podejmuje ostateczne decyzje. Nie brakuje też w PiS ludzi, którzy z zawiścią patrzą na jego szybkie awanse i myślą tylko o tym, jak by mu tu zaszkodzić.

– Premier 100 dni przetrwał. Co dalej?

– Potrzebuje drugiego nowego początku. To, co było do tej pory, to był falstart. Musi wyjść z roli strażaka i pokazać, że potrafi też prowadzić swoją politykę. Sam z siebie nie zrobił nic takiego, żeby takiej drugiej szansy nie dostać.

ZOBACZ TAKŻE: 100 dni premiera Mateusza Morawieckiego. Najważniejsze FAKTY