Kilka dni temu prezydent Andrzej Duda powiedział w rozmowie z „DGP”, że poważnie rozważa zawetowanie ustawy o ordynacji do europarlamentu. Suchej nitki na projekcie nie pozostawił również episkopat polski, który w całej sprawie wydał specjalne oświadczenie. „Prawo winno służyć społeczeństwu (…) a nie tylko największym partiom politycznym” - brzmiał przekaz episkopatu. Projekt PiS w sprawie zmian w ordynacji do europarlamentu skrytykowały też partie opozycyjne, które w ewentualnych zmianach widzą spore zagrożenie.
„W Polsce efektywny próg wyborczy będzie wynosił 16,5 proc. Tyle głosów w skali kraju będzie musiał otrzymać komitet wyborczy, żeby uzyskać mandat” - wskazali senaccy legislatorzy. Oburzony projektem PiS jest m.in. Paweł Kukiz, który nie wyklucza, że jeśli prezydent Andrzej Duda nie zawetuje zmian, jakie chce wprowadzić PiS, to najpewniej wystartuje do europarlamentu.
- Nie przyszedłem robić kariery politycznej, tylko zmienić ustrój w Polsce.
A jeśli miałbym w ogóle jakąś myśl o starcie do europarlamentu, to tylko wtedy, kiedy prezydent nie zawetowałby ustawy o ordynacji do europarlamentu. Rozpatrzę wtedy swój start. Wtedy miałbym największą szansę z ruchu Kukiz na dostanie się do europarlamentu. A po jakimś czasie mógłbym zrzec się mandatu na rzecz osoby drugiej na liście. Mam nadzieję, że takiej konieczności jednak nie będzie. Mnie interesują wybory parlamentarne i skończenie z partiokracją – powiedział w rozmowie z „Super Expressem” Paweł Kukiz.