„SUPER EXPRESS”: O co dokładnie chodzi w przedstawionym przez ministerstwo sprawiedliwości projekcie Komisji Weryfikacyjnej w s. reprywatyzacji?
PATRYK JAKI: Komisja Weryfikacyjna będzie czymś znacznie więcej niż komisja śledcza. Oprócz tego, że będzie pracowała jawnie i będzie mogła każdego wezwać na przesłuchanie pod rygorem kary, będzie też miała specjalne uprawnienia.
Na czym polegać będą te specjalne uprawnienia?
Będzie miała uprawnienia do dokonywania wpisów w księdze wieczystej, jeśli uzna, że coś jest nie w porządku. Komisji będzie przysługiwało prawo do rekompensat w przypadku, gdy okaże się, że jakaś procedura przy reprywatyzacji była niezgodna z prawem. Kwoty tych rekompensat będą mogły być milionowe. Komisji przysługiwać będzie wreszcie prawo do wznawiania postępowań, czyli przywrócenia własności kamienic prawowitym właścicielom. Jednym słowem będzie to nadzwyczajna instytucja, która sprawi, że państwo w procedurach reprywatyzacyjnych nie przegra. Bo do tej pory mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której wiele z tych nieuczciwych osób biorących udział w tej nieuczciwej reprywatyzacji jest przekonanych, że wygrało. My poprzez działanie komisji udowodnimy, że państwo przestanie być bezradne wobec grupy cwaniaków.
No dobrze, ale przecież istnieją inne instytucje państwowe. Organa ścigania, prokuratura, sądy. Po co tworzyć dodatkową instytucję?
To, dlaczego te organy nie były skuteczne to już pytanie do poprzednich władz. Dzika reprywatyzacja była zmową elit – prawniczych i ludzi władzy w Warszawie. Tworząc komisję chcemy dać wyraźny sygnał, że nie zgadzamy się na to, by kamienica warta wiele milionów była skupowana za 50 złotych, a były oficer Armii Krajowej w wieku 90 lat musiał przeprowadzać się do piwnicy, w ramach reprywatyzacji i działań czyścicieli kamienic. Po prostu dość! Komisja mieć będzie jeszcze jeden atut.
Jaki?
Dzięki jej działaniom ludzie, którzy odpowiadali za skupowanie kamienic za bezcen, przestaną być anonimowi. Bo do tej pory występowali na poziomie pism, dokumentów, prawników. Teraz będą musieli stanąć przed komisją, a ponieważ będzie ona pracowała jawnie przed całym narodem będą musiało odpowiedzieć na trudne pytania: jak to było, że za pięćdziesiąt złotych kupiliście kamienicę za kilkadziesiąt milionów? Jakim cudem zgubiono najważniejszy dokument ministerstwa w sprawie działki na pl. Defilad? Kto im dał prawo do wyrzucania ludzi w podeszłym wieku na bruk?!
Z tym, że do zbadania jest tysiące spraw. Potrzeba do tego armii ludzi. Pojawiły się zarzuty, że to niewykonalne…
Ja nie wiem, czy to zarzut, czy raczej atut, że pojawiła się grupa ludzi, która jest gotowa podjąć się tego zadania. Pytanie można odwrócić – co stanie się, jeśli tego w ogóle nie zrobimy? Wtedy ci, którzy skupowali te kamienice za bezcen, zarabiali na reprywatyzacji po kilkadziesiąt milionów złotych, mają na sumieniu tysiące skrzywdzonych ludzi, wygrają. Pytanie też, jaką alternatywę dla naszych działań ma opozycja. Bo lansowana przez Platformę Obywatelską duża ustawa reprywatyzacyjna na pewną taką alternatywą nie jest. Przedstawiciele opozycji po prostu się boją. Bo wreszcie powstała instytucja, która będzie w stanie wezwać każdego i wymierzyć mu karę. Nikt się nie ukryje i nikt się nie schowa.
Czy Komisja Werfikacyjna zajmie się patologiami reprywatyzacyjnymi wyłącznie w stolicy, czy też w całej Polsce?
W pierwszej kolejności Komisja zajmie się przede wszystkim sprawami warszawskimi. Natomiast oczywiście niewykluczone, że w przyszłości zostanie rozszerzona także na sprawy z innych miast. Stosunek do tej komisji to dla każdego test uczciwości. Kurtyna opada. Zobaczymy kto chce wyjaśnić te sprawy a ktoś zamiatać pod dywan. Kto chce sprawiedliwości dla wyrzuconych ludzi a kto broni złodziei.
Zobacz: Anna Zalewska: Bunt przeciwko reformie jest polityczny