Sprawozdanie ma trafić - zgodnie z zapowiedziami prezydencji hiszpańskiej - 12 grudnia pod obrady Rady ministrów ds. europejskich. Według prezydencji hiszpańskiej, jest wystarczającą większość, żeby przekazać to dalej Radzie Europejskiej, która zwykłą większością głosów może zwołać Konwent. W skład Konwentu wchodzą przedstawiciele państw członkowskich i instytucji unijnych. Jego zadaniem jest praca nad traktatem, który następnie przekazuje Radzie Europejskiej. Przewodniczący Rady Europejskiej zwołuje Konferencję Międzyrządową, po czym uzgodniony Traktat trafia do ratyfikacji przez państwa członkowskie.
ZOBACZ: Szokujące słowa Brauna. Mówił o in vitro i wspomniał o oświęcimskiej rampie
Główne zmiany zapisane w dokumencie to rezygnacja z zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i przeniesienie kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE - w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności - oraz znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych, które obejmowałyby siedem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację.
Sprawię skomentowali już europosłowie PiS. - Został uruchomiony proces zagrażający suwerenności Polski i innych państw członkowskich, skazując je na łaskę i na niełaskę (…) przede wszystkim Francji i Niemiec - ocenił europoseł Ryszard Legutko w czasie konferencji prasowej. Obecna na niej była premier Beata Szydło dodała: - Teraz kluczowa jest rola państw członkowskich. Dzisiaj mamy przed sobą dokument, który jest zły, który pozbawia prawa weta. (…) Po dzisiejszym głosowaniu można powiedzieć, że ta presja, którą wywieraliśmy ma sens.