W wyniku grudniowego wypadku samochodowego Isabel ma uszkodzony splot ramienny z niedowładem i przeczulicę w okolicach barku. - Ludzie się śmieją z tego, że ona chodzi z odkrytym ramieniem. Ale po prostu nie może nic założyć, bo ją boli - dodaje koleżanka Isabel. - Od wielu miesięcy ze strony męża nie ma żadnej pomocy. Nic dziwnego, że chce się z nim rozwieść. W takich momentach każdy mąż byłby przy żonie - dodaje nasza rozmówczyni.
Kilka razy w tygodniu Isabel jest rehabilitowana. Lekarze mówią, że czeka ją bardzo długie leczenie, a bardzo prawdopodobne, że wkrótce będzie operowana.
Przypomnijmy, że tuż przed świętami Bożego Narodzenia Isabel miała wypadek samochodowy. - Chyba straciłam przytomność na drodze. Uderzyłam w barierkę. Obudziłam się w szpitalu. Okazało się, że miałam wstrząs mózgu, przy szyi częściowo uszkodzone kręgi i lekki paraliż (niedowład) od barku do palców lewej ręki, którą nie mogę ruszyć - mówiła nam. Na początku stycznia wyszła ze szpitala i wtedy opowiedziała "Super Expressowi" o upadku swojego małżeństwa. - Kaz zostawił mnie ze sparaliżowaną ręką. Kiedy wychodziłam ze szpitala, wysłał mi esemesa z pytaniem, kto się będzie mną opiekował. Zrozumiałam, że muszę się od niego odciąć, że to już definitywny koniec - wyjawiała nam Isabel. - Wszystko zaczęło się walić pod koniec 2012 roku, kiedy wróciliśmy do Polski. Przestał się mną interesować. A po wypadku przychodził do szpitala tylko po to, by się lansować, grać kochającego męża przed mediami - argumentowała.
Za kilka dni w sądzie odbędzie się ich druga sprawa rozwodowa. - Isabel chce, by rozwód orzeczono z winy męża. Będzie walczyła o alimenty - podsumowuje nam koleżanka aktualnej jeszcze żony byłego premiera.
Zobacz: Rozwód Marcinkiewicza i Isabel: szykują się do wojny o alimenty