Dziś ujawniamy, że minister opiekuje się domem Niemca i w ten sposób - jak twierdzi sam Graś - płaci mu za możliwość mieszkania w okazałej stylowej willi. Jaki ładny przykład niemiecko-polskiej współpracy, wręcz przyjaźni! Niemiec ma dom, ale w nim nie mieszka, więc opiekuje się nim Polak i wszyscy są tacy szczęśliwi. Problem polega na tym, że coś tu zalatuje tajemnicą. Minister pracował bowiem w spółce owego Niemca jako członek zarządu i przez lata nie brał za to pieniędzy. Teraz prezesem jest żona ministra, bo sam Graś już nie może. Na nasze pytania rzecznik rządu odpowiada bardzo powściągliwie. I wszyscy widzą, że nie jest to normalna sytuacja. "Super Express" zaleca więc panu ministrowi wyjaśnienie tej zalatującej tajemnicą sytuacji, bo ona zostanie wyjaśniona. Bo w polityce białe powinno być białe, a mieszkanie u kogoś w wielkiej willi tylko za opiekowanie się nieruchomością może być przez jakiegoś złośliwego polityka opozycji uznane za ordynarną łapówkę (5 tysięcy złotych miesięcznie). To co, panie ministrze? Wyjaśnimy?
Panie ministrze, wyjaśnijmy to!
2009-07-02
4:00
Minister Paweł Graś, rzecznik naszego rządu, mieszka w okazałym domu należącym do Niemca i nic za to nie płaci. Tę dziwaczną sprawę "Super Express" ujawnił wczoraj.