Tadeusz Płużański: Panie Goebbels, przyjdziemy do pana

2014-11-29 3:00

Ćwierć wieku po okrągłym stole Jerzy Urban jest zapraszany do prorządowych mediów, gdzie traktują go jako eksperta od wszystkiego. Szczególnie paradne są wynurzenia tego paskudnika o demokracji czy wolności słowa

Ćwierć wieku po okrągłym stole Jerzy Urban jest zapraszany do prorządowych mediów, gdzie traktują go jako eksperta od wszystkiego. Szczególnie paradne są wynurzenia tego paskudnika o demokracji czy wolności słowa. O tym, co w TOK FM, czy TVN24 bredził o polityce, dziś napisać nie mogę ze względu na kaganiec, jaki na dziennikarzy nakłada ustawa o ordynacjach wyborczych.

Przywołam zatem wynurzenia Urbana o religii (dla "Dziennika Zachodniego"): "Nie chcemy, żeby Kościół wtrącał się do polityki państwa, nie chcemy, żeby ograbiał państwo z pieniędzy, żeby miał wpływ na ustawodawstwo". Po co wyciągnięto Urbana? Oczywiście po to, aby dowalić "czarnym". Kto jak kto, ale on na Kościele się zna. To gęba totalitarnego, zbrodniczego systemu, którego "nieznani sprawcy" mordowali księży: Jerzego Popiełuszkę, Stefana Niedzielaka, Stanisława Suchowolca, Sylwestra Zycha. Ci trzej ostatni zginęli w 1989 r. - nie wiedzieć czemu uważanym za "rok przełomu".

Jana Pawła II zamordować nie dali rady, choć on był głównym celem. Po nieudanym zamachu pozostało ośmieszanie i opluwanie. A kto papieża nazywał "sędziwym bożkiem, Breżniewem Watykanu, Obwoźnym sado-maso"? Właśnie Urban. I takiego gościa zaprasza się dziś jako autorytet.

A ten "Goebbels stanu wojennego" (określenie senatora Bendera) był nie tylko rzecznikiem ukonstytuowanego wówczas związku przestępczego o charakterze zbrojnym (określenie sądu), ale jednym z decydentów. I tak np. w 1983 r. namawiał Kiszczaka do stworzenia w MSW specjalnego pionu propagandowego, który kreowałby czarną propagandę, a z drugiej strony ocieplał wizerunek SB, MO i ZOMO.

Zobacz też: Tadeusz Płużański: Panowie, policzmy głosy

Pion ten co prawda formalnie nie powstał, ale w sposób nieformalny świetnie działa do dziś. Dlatego Urban jest ugaszczany przez media głównego ścieku, gdzie rechocze z wkładania polskiej flagi w psie kupy, straszy "kaczyzmem", czy z dumą ogłasza, że nie płakał po ofiarach katastrofy smoleńskiej. A w rocznicę stanu wojennego opluwa Solidarność.

A propos 13 grudnia Urban wybełkotał: "Podobno kombinują, żeby iść pod dom Kiszczaka, a jak go nie znajdą, to pod mój dom. Byłbym bardzo uhonorowany, gdyby ta hołota przyszła pod mój dom". Panie Goebbels, przyjdziemy i do pana, i do Kiszczaka.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail