Czy Putin ma jakieś słabości, kto był jego pierwszą miłością? O jego życiu wiadomo oficjalnie niewiele. Bardzo dba, aby propagandowe informacje na jego temat dotarły do każdego zakątka Rosji, kreując jego wizerunek "mężnego, przywódcy kraju, troskliwego ojca narodu i człowieka, który ocali Rosję przed zagrożeniami płynącymi ze zgniłego Zachodu", jak przedstawia się europejskie kraje w reżimowych rosyjskich mediach. Najciekawsze informacje o prezydencie Rosji, który ma na rękach krew tysięcy Ukraińców, od kiedy wywołał wojnę na Ukrainie, przekazują dziennikarze z innych państw. Dociekają, pytają i szukają odpowiedzi. To dzięki nim wiemy, że Putin podobno kocha zwierzęta. To też element wykreowanego wizerunku: obrońca zwierząt, który wypuszczał na wolność osierocone tygrysy syberyjskie i latał z żurawiami.
Ale Putin miał też ukochanego psa. Była to suczka Koni, labradorka. Ta sama, którą wypuścił podczas pierwszej wizyty na Kremlu Angeli Merkel. Ówczesna kanclerz Niemiec bardzo się przestraszyła, a Putin wiedział, że ona psów się panicznie boi od czasu, kiedy w dzieciństwie jeden ją dotkliwie pogryzł w kolano. Dziennikarze rozpisywali się później, że Putin poszczuł Merkel psem.
ZOBACZ TAKŻE: Pierwsza miłość Putina. Prezydent Rosji to namiętny kochanek czy zimny drań? "Naprawdę kochał tylko raz"
CZYTAJ TEŻ: Gdzie jest prawdziwa matka Putina? Dziennikarka zdradza: Jest izolowana, za kratami
Koni była ukochanym psem Putina. Podobno żadnego innego tak nie uwielbiał. Koni była domowniczką rodziny Putina w czasach jego małżeństwa z Ludmiłą Putiną. "Kiedy byli małżeństwem (Putin i Ludmiiła Putina- red.), w oficjalnej podmoskiewskiej rezydencji Nowo-Ogariowo Putin zwykle przyjmował gości sam. A jedyną domowniczką, która stale mu towarzyszyła, była… czarna labradorka o imieniu Koni. Najsłynniejsza suka Rosji" - pisze Barbara Włodarczyk w portalu wielkahistoria.pl. Dziennikarze pisali nawet, że to najbardziej wpływowy pies świata!
Na jej widok Władimir Władimirowicz zawsze się rozpromieniał. Koni wolno było wszystko. Biegała po całej posiadłości, wchodziła nawet do sal reprezentacyjnych. Podobno kiedyś zjadła posiłek przygotowany dla szefa Dumy Państwowej i mera Moskwy. Występek uszedł jej płazem - pisze dziennikarka.
Uczucie krwawego dyktatora do labradorki zdumiewa wielu. Człowieka, który odpowiada za drugą wojnę czeczeńską i wojnę na Ukrainie, nikt nie podejrzewa o uczucia wyższe. Tym bardziej, że Putin potrafi z uśmiechem na ustach świętować Wielkanoc w cerkwi w czasie, gdy wojska rosyjskie mordują cywilów ukraińskich w Mariupolu, ostrzeliwują Odessę i bombardują Donbas. A jednak podobno czarną labradorkę wprost uwielbiał.
Kiedy zapytano Putina, skąd się bierze jego słabość do Koni, odpowiedział: „Tylko pies niczego ode mnie nie chce” - pisze Barbara Włodarczyk.
Rzeczywiście, nawet w mediach jest mnóstwo fotografii Putina z labradorką, jak się z nią bawi albo ją przytula. "Próżno szukać natomiast zdjęć w czułych objęciach z byłą żoną i córkami" - kończy Włodarczyk. Koni odeszła w 2015 roku, co Putin podobno mocno przeżył...