TV
Pogoda
Wideo
Wojna na Ukrainie trwa ponad półtora miesiąca. Okrucieństwo Rosjan jest niewyobrażalne. Armia rosyjska nie potrafiąc wygrać z Ukrainą militarnie, dopuszcza się potwornych zbrodni wojennych. Dość powiedzieć o zbombardowaniu szpitala położniczego i teatru w Mariupolu, który służył cywilom za schron. Kilka dni temu świat dowiedział się o masakrze w Buczy. Zbrodnie wojenne zostały odkryte przez Ukraińców po odbiciu kolejnych miejscowości spod okupacji rosyjskiej. Największe ujawnione dotychczas masakry miały miejsce w Buczy i Borodziance. Zdjęcia bestialsko rozstrzelanych, a wcześniej torturowanych Ukraińców, pokazał światu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. To on również powiedział, że w Borodziance doszło do jeszcze większej masakry na cywilach. Zbrodnie wojenne Rosji przerażają. Świat zachodni nie ma już wątpliwości, że człowiekiem, który za nie odpowiada, jest ten, kto wojnę na Ukrainie wywołał - Putin.
ZOBACZ TAKŻE: Gdzie jest prawdziwa matka Putina? Dziennikarka zdradza: Jest izolowana, za kratami
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kto naprawdę dowodzi armią rosyjską? "Szojgu nic nie może poza pokazywaniem twarzy"
Kiedy Putin zabił po raz pierwszy? "To było jedyne zabójstwo, którego on nie chciał"
A kiedy Putin zabił po raz pierwszy? Czy w 2002 roku, gdy jako prezydent Federacji Rosyjskiej, wydał rozkaz zagazowania ludzi zgromadzonych w teatrze na Dubrowce, przejętym przez czeczeńskich terrorystów? A może wcześniej? Na to pytanie odpowiada dziennikarka Krystyna Kurczab-Redlich, w swojej książce - biografii Putina i reportażu o nim oraz o Rosji - "Wowa, Wołodia, Władimir. Tajemnice Rosji Putina". Mówiła o tym również w rozmowie z Piotrem Zychowiczem w programie "Historia Realna" na kanale YouTube:
Mały Wowa bardzo szybko zapisuje się do tamtejszej szkoły Sambo, to jest Samoobrony, szkoły, w której on uczy się walczyć, uczy się bronić, szacunek wybija sobie małymi piąstkami po prostu. (...) Wowa był bity i prześladowany, mały Wowa uciekał nad rzekę Kurę (w Gruzji, bo stamtąd pochodzi Putin - red.) i łowił ryby. I to zostało mu do dzisiaj.
Otóż, jak się okazuje, Putin miał zabić po raz pierwszy już w młodości, na studiach. A stało się to w niecodziennych okolicznościach, bowiem podczas treningu judo. Krystyna Kurczab-Redlich w wywiadzie z Piotrem Zychowiczem mówiła, że to jedyne zabójstwo, którego Putin naprawdę żałuje i które - wedle jej słów - bardzo przeżył.
To było jedyne zabójstwo, którego on nie chciał. Mianowicie: podczas treningu zbyt silnie rzucił swoim przyjacielem, który był bardzo chrupkiej postawy i on no... skręcił sobie kark, po prostu. Straszliwie przeżył to Putin, bo to był chłopak, z którym on się bardzo przyjaźnił w czasie studiów, który namówił go na judo (...) I jak opisują jego koledzy (Putina - red.) strasznie płakał podczas pogrzebu, że nie można było tego płaczu zapomnieć. To był jedyny ludzki odruch Putina, jeszcze wtedy, ale potem, po latach, zapytany o to, mówił: No cóż, trudno, stało się, szkoda chłopaka. (...) Dziś Władimir Władimirowicz Putin jest takim tchórzem, że zrobi każdą zbrodnię, ale cudzymi rękami, własnymi - nie.
