TV
Pogoda
Wideo
Jak się okazuje, sędzia Iwulski zgromadził na koncie aż 850 tys. zł. To plasuje go w ścisłej czołówce najoszczędniejszych sędziów Sądu Najwyższego. Iwulski uzbierał nawet więcej niż sama prezes Gersdorf! Ona ma w gotówce „zaledwie” 437 tys. zł i 11 tys. euro. Być może spore oszczędności wzięły się z tego, że Iwulski nie wydaje fortuny na wygody. Z jego oświadczenia majątkowego wynika, że ma mieszkanko o powierzchni 27 mkw., którego jednak ceny nie podał, oraz komputer za ok. 12 tys.
Żadnych innych wartościowych przedmiotów czy nieruchomości takich jak działki, samochód, antyki, biżuteria – nie posiada. W przeciwieństwie do innych sędziów. Na przykład Gersdorf ma kilka działek, a sędzia Piotr Prusinowski (48 l.) m.in. zegarek ekskluzywnej marki Baume&Mercier.
O sędzim Józefie Iwulskim cała Polska usłyszała, gdy wybuchł kryzys wokół Sądu Najwyższego. Kością niezgody między opozycją, środowiskiem sędziowskim, a Prawem i Sprawiedliwością stały się zapisy w ustawie stanowiące, że sędziowie, którzy ukończyli 65. rok życia i nie zgłosili do prezydenta wniosku o możliwość dalszego orzekania, przechodzą w stan spoczynku. Prezes Gersdorf tego nie zrobiła, twierdząc, że ustawa jest niezgodna z konstytucją, a jej kadencja kończy się w 2020 roku.
Udała się na urlop, a jako pełniącego czasowo jej obowiązki w czasie urlopu wskazała Iwulskiego, który jest najstarszym sędzią SN. Krajowa Rada Sądownictwa zaopiniowała jednak negatywnie możliwość dalszego jego orzekania. Teraz prezydent Andrzej Duda (46 l.) ma 60 dni na podjęcie decyzji o jego dalszym losie.
