To nie była spokojna dyskusja. W czasie debaty o edukacji seksualnej w Polsce, którą prowadzono w Parlamencie Europejskim, doszło do zgrzytów między polskimi europosłami. debata została zorganizowana na wniosek Socjalistów i Demokratów, czyli frakcji w której skład wchodzą także przedstawiciele Wiosny. I chociaż na sali nie zebrało się wiele osób, to i tak było gorąco. Europoseł Robert Biedroń powiedział: - Rząd PiS w ostatnią środę przedstawił nowelizację projektu dotyczącego penalizacji edukacji seksualnej. Można odnieść wrażenie, że to projekt pisany pod dyktando lobby pedofilskiego. Tak naprawdę stwarza piekło dla ofiar, a otwiera niebo dla pedofilii - no i się zaczęło! Na jego słowa oburzyła się była minister edukacji Anna Zalewska, która stwierdziłam wprost, że Biedroń nie powiedział prawdy: - Pan poseł Biedroń parlamentarzystów i Komisję Europejską po prostu okłamał. Rząd polski nie pracuje nigdzie, na żadnym poziomie, nad jakąkolwiek ustawą zakazującą edukacji seksualnej - mówiła. Swoje dorzuciła europosłanka Elżbieta Łukacijewska mieszając w dyskusję papieża: - Papież Franciszek powiedział, że seks jest darem Boga. Edukacja seksualna musi być prowadzona w szkołach. Powiedział to w trosce o młode pokolenie. Dodała też, że w Polsce coraz więcej osób jest zarażonych chorobami wenerycznymi, a "dzieci rodzą dzieci".
W dyskusję włączył się i Patryk Jaki, który w języku angielskim przekonywał: - To nie jest kryminalizacja edukacji. Jest to zakaz promowania pedofilii. I przeczytał fragmenty poruszanego w dyskusji projektu ustawy - i dodał, że projekt jest projektem obywatelskim, a nie rządowym. Beata Kempa także wzięła udział w dyskusji i zwróciła się ostro do Biedronia, który najwyraźniej ją wkurzył: - Panie Biedroń, stawiam Panu pytanie. Czy jest Pan za propagowaniem pedofilii? Bo właśnie o tym mówi ta ustawa, o zakazie propagowania pedofilii w Polsce. (…) Będziemy bronić i chronić dzieci, czy to się Panu podoba czy nie - powiedziała stanowczo.