TV
Pogoda
Wideo
Niedawno w rozmowie z jednym z tygodników, Stonoga powiedział, że jeśli wyrok w jego sprawie nie zostanie skasowany, to on włoży sobie granat do ust! Gdy Andrzej Duda został prezydentem, Stonoga poprosił go o zastosowanie wobec niego prawa łaski: - Panie prezydencie chciałem prosić o ułaskawienie. Od 15 lat pozostaję w sporze z obozem rządzącym, który wywodzi się z PZPR (...). Od 15 lat jestem człowiekiem prześladowanym. Ostatnio zostałem skazany za rzekome wyłudzenie, czy też kradzież samochodu - mówił na opublikowanym w Internecie nagraniu. Później jednak zmienił zdanie i zarzucił prezydentowi, że oszukał go w sprawie ułaskawienia. Kilka dni temu poszedł o krok dalej i wprost stwierdził, że to Jarosław Kaczyński steruje Dudę i sabotuje w jego sprawie. Zaznaczył też, że jeśli 31 sierpnia prezydent go nie ułaskawi, to on zdradzi nieznane fakty z życia prezesa PiS. WIĘCEJ
Wyrok, który został wydany na Stonogę dotyczy "doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wprowadzenie w błąd w celu osiągnięcia korzyści majątkowych". W 2009 roku biznesmen, który zajmował się sprzedażą samochodów. Klientka wstawiła do jego komisu drogie auto, za które nie otrzymała pieniędzy.
O Zbigniewie Stonodze głośno zrobiło się, gdy na swoim profilu na Facebooku opublikował on fotokopie tajnych akt z afery taśmowej. Każdy mógł zapoznać się z treścią dokumentów, przeczytać zeznania świadków, poznać dane osób zamieszanych w sprawę. W mgnieniu oka Stonoga stał się bardzo popularny, a jego profil zaczęły śledzić setki tysięcy internautów. Stonoga wpadł więc na pomysł, by startować w wyborach parlamentarnych. Zaczął tworzyć własne ugrupowanie i jest w trakcie zbierania podpisów poparcia pod Komitetem Wyborczym Wyborców Zbigniewa Stonogi. Biznesmen liczy na powodzenie i wejście do Sejmu.
