Opinie w Super Expressie. Tadeusz Płużański: Prezydent Kaczyński podjął walkę

2014-04-10 4:00

12 sierpnia 2008 r. dzięki zmontowanej błyskawicznie przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego koalicji, na wiecu w Tbilisi stanęli razem prezydenci: Polski, Ukrainy, Estonii, Łotwy i Litwy. Zdaniem licznych obserwatorów i ekspertów działania te zatrzymały rosyjskie czołgi jadące na stolicę Gruzji.

Dziś, wobec agresji Rosji na kolejny kraj - Ukrainę - trzeba przypomnieć pamiętne słowa Kaczyńskiego. Wówczas wyśmiewane przez większość "autorytetów" polskiej polityki i mediów, teraz, po blisko 6 latach, okazują się prorocze: "Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!". Ze słów prezydenta Rzeczypospolitej mało kto dziś się śmieje. Te słowa są dziś przywoływane, nawet przez dawnych nienawistników, jako przykład politycznej mądrości głowy państwa polskiego. Ale Lech Kaczyński w stolicy Gruzji powiedział coś jeszcze: "Jesteśmy po to, żeby podjąć walkę. Po raz pierwszy od dłuższego czasu nasi sąsiedzi z północy, dla nas także z północy, ze wschodu, pokazali twarz, którą znamy od setek lat. Ci sąsiedzi uważają, że narody wokół nich powinny im podlegać. My mówimy nie!".

Lech Kaczyński podjął walkę. Gruzja została uratowana przed wielkoruskim imperializmem czerwonego cara Putina. Ale potem, po ponad półtora roku, wydarzył się Smoleńsk. A obecnie Ukraina. Ciekawe, jakby wyglądała walka tego kraju o wolność, gdyby prezydent żył... Zapewne udałoby się zmontować nową koalicję w obronie zagrożonego przez Rosję sąsiada.

Zobacz też: Tadeusz Płużański: Racja po obu stronach?

Teraz, aby ratować Europę Środkowo-Wschodnią, aby ratować Gruzję, Ukrainę, państwa bałtyckie, a potem może i Polskę przed Putinem, potrzebni są kontynuatorzy dzieła Lecha Kaczyńskiego. A "Super Express" poleca dziś specjalny dodatek poświęcony tragedii smoleńskiej.

Polub se.pl na Facebooku